Im bliżej do testu, tym bardziej nie chcę go robić, bo wiem, że będzie negatywny. Mam PMS, boli mnie brzuch i czuję się cholernie bezsilna. Jeśli chcę mieć dziecko, to odpuścić nie mogę i iść na spontan, bo muszę brać leki. Odprężenia więc nie będzie. Mam ochotę płakać i krzyczeć, drzeć się na tę ogromną niesprawiedliwość, skoczyć z mostu...
Chcę być matką. Nie mam siły na walkę. Ogarnia mnie bezsilność.
Jedyne co mogę napisać to to, że w podobnej sytuacji i podobnym stanie psychicznym pochłonęłam właśnie paczkę cukierków, aż mnie zemdliło okrutnie a teraz namiętnie rozkminiam przejście na dietę Dukana. Do dupy z takim życiem. Też mam ochotę krzyczeć, płakać... ale przecież może nie wszystko stracone? Może w końcu się udało?
OdpowiedzUsuńSzczerze watpie. Najgrsze jest to,ze nie moge spokojnie czekac na okres,bo jesli nie odstawie Duphastonu,to nie dostane. Za wczesnie tez nie moge,bo jak jestem w ciazy to moge poronic. Wiedziec musze szybko,zeby ewentualni odstawic Bromergon. Zawile,no nie? Mam dosyc!
UsuńMrs. D nie idź drogą Dukana... może indeksy glikemiczne, 5 przemian? A nie Dukan... podobno efekt jojo masakryczny
UsuńTak zdaję sobie sprawę z efektu jojo, moja kuzynka po odstawieniu diety gwałtownie wróciła do dawnej wagi.
UsuńTak bardzo mi przykro i wiem, że w tym momencie żadne slowa nie pomogą i nie ukoją... Przytulam zatem mocno:**
OdpowiedzUsuńJestes kochana,ze pomimo tego,ze masz dzidziola przejmujesz sie problemem malo plodnej znajomej z bloga. Czesto osoby z dziecmi wykazuja malo zrozumienia. Dziekuje :*
UsuńMoże naprawdę jeszcze nie wszystko stracone. Wiem, że może to ciężkie, ale spróbuj się tak nie denerwować. Stres nie jest dobrym rozwiązaniem. Wszystko będzie dobrze! Mówię Ci! Głowa do góry :*
OdpowiedzUsuńTo nie sa nerwy. To bezsilnosc.
UsuńPamiętaj - dopoki @ nie ma, nic nie jest przesądzone! ja i tak 3mam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńNanu,biore dupka,wiec nie dostane okresu przed ostawieniem.
UsuńCzasem taka bezsilność każdego dopada, ale potem przychodzą te dni, gdy znów ma się siłę do walki. To minie. Coś o tym wiem... Trzymam za Was mocno kciuki:*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze szybko minie...
UsuńZ całym szacunkiem Kochana, to nie PMS tylko syndrom PMSa, bo organizm to się przyzwyczaił, że powinien mieć i tylko udaje, że ma :)) bo się udało! przytulam Cię mocno, czekanie to najgorsze co zawsze nas czeka a jeszcze jak nic nie można zrobić aby pomóc/zaszkodzić/przyspieszyć/opóźnić. Trzymaj się ciepło. Może jakaś dobra herbatka poprawi nastrój?
OdpowiedzUsuńNastroj poprawila mi Pani B. W
Usuńwpadajac na lody i pogaduchy :)
Ooooo nie!! Kochana Ty tez masz dzisiaj humor do dupy?! Nie mozesz:**** jedna z Nas musi byc silna i trzymać cała resztę:) bede trzymać mocno kciuki!! Tak czy siak!:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj,ale czuje juz zblizajacy sie okres w brzuchu... Ty nie mozesz byc silna? :)
UsuńDobra wiec ja będę silna!:) i będę trzymać Wszystkie złe myśli daleko od Nas!:) jak wyniki dzisiaj??
UsuńTest negatywny, na betę czekam. Ale na 100% nici.
UsuńZ tego co słyszałam to te testy to o dupę rozbić. Czekaj na betę.
UsuńKochana, nie jestem w ciąży. Betę zrobiłam dla formalności.
Usuńooo ja przy Jasiu miałam takiego PMS ze do 7 tygodnia ciazy nie wiedziałam ze jestem w ciazy...a brzuch mnie bolał jak na okres wiec czekałam na okres i czekałam....trzymam kciuki jak nieteraz to next time!
OdpowiedzUsuńCiężko jest się odprężyć i wyluzować biorąc leki, planując seksik na konkretny dzień lub jeszcze wpleść w to wizytę... chyba się nie da. Sikańcowi mówimy stanowcze NIE, olewamy go :D i czekamy na wypasioną betą! Może ten PMS to pierwszy ciążowy humorek? :D Trzymam za to kciuki!!!!!
OdpowiedzUsuńChciałabym,ale to nie będzie ciąża. Masz rację - mega trudno odpuścić, jak wiesz że bez tabletek i wizyt się nie obędzie.
UsuńNie biorąc leków, nie chodząc na wizyty, a do seksu podchodząc spontanicznie też nie można zdziałać cudów, mówię to z własnego doświadczenia.
UsuńJa mam ciągle PMS! A jak wiesz i z nim można zajść:P Nie ma mowy na długiego doła. Zbieraj się do walki:) Nienawidzę z Tobą tych wszystkich bet, testów, pigułek...Wytrzymaj waleczna księżniczko! Jestem z Tobą psychicznie - pomóc nie umiem, ale staram się wysłać siłę.
OdpowiedzUsuńBezsilność jest tylko z pozoru porażką…bo przecież trwanie i przetrwanie jest niekwestionowanym zwycięstwem.
Seneka
Dosyć mam.
UsuńJestem ,pamiętam,ściskam;*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńA wiesz, że nawet w czasie ciąży kobiety czują objawy zbliżającego się terminu @ :)Ja tak miałam. A zanim się dowiedziałam, że jestem w ciąży to w dzień spodziewanej @ miałam plamienie. Trzymam kciuki!!!!:*
OdpowiedzUsuńWiem, że moje słowa nie zmienią niczego. Jednak mam nadzieję, że się uda. Jeśli nie tym razem to następnym. Życzę Ci tego z całego serca i naprawdę w to wierzę.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno.
Dziękuję za Twoje ciepłe komentarze, które zostawiasz u mnie.
Doceniam to, że tak bardzo starając się o własny Cud, potrafisz cieszyć się również Cudem innych... dziękuję:)
Wiesz co się stało kiedy byłam już u kresu wytrzymałości?
OdpowiedzUsuńKiedy po roku brania leków okazało się, że jest z moimi hormonami gorzej niż było wcześniej?
Kiedy po półtora roku zdecydowałam się na operację pokonując swój największy strach- przed szpitalami. I kiedy przygotowywali mnie do operacji robiąc tysiące badań, nakłuć itp? I kiedy potem z powodu silnych migren stwierdzono, że mi nie zrobią operacji?
Kiedy wyszłam ze szpitala i dowiedziałam się, że moja naj naj przyjaciółka po pierwszej próbie zaszła w ciąże?
Najpierw wylałam tysiące łez....morze, oceany. Potem zapytałam męża czy naprawdę chcemy mieć dziecko za taką cenę tego wszystkiego?
dwa tygodnie później okazało się, że jestem w ciąży.
Nie wiem co będzie dalej bo potwornie się boję i w ogóle.... ale nikt nie wie jak to się stało, że w ciągu trzech tygodniu moje paskudne hormony nagle zamieniły się w takie, które pozwoliły mi w ogóle zajść w ciąże. Szok. W życiu bym nie pomyślała, że w lutym....miesiącu operacji, tyle stresów - praktycznie nie-starania-się ja zajdę w ciąże.
Więc musisz wziąć się w garść. MUSISZ. Mówię Ci to ja, która w lutym prawie przestała oddychać z bezsilności.
Ja w ciązy nie jestem. A kres wytrzymałości właśnie osiągam. Muszę wziąć się w garść, masz rację, tylko tak strasznie mi trudno...
Usuń