Dzisiaj Zosia dostała nową przytulankę, a raczej jej prototyp. Wiem już, że stary obrus nie nadaje się na oczy, bo się pruje, a przyszycie małych, czarnych kropeczek wcale nie jest takie proste. Sowa jest prawie tak duża jak Zoch, ale kolorowe metki przypadły jej do gustu, od razu złapała za różową. Przypadek? Nie sądzę :P
No proszę jaka zdolniacha.
OdpowiedzUsuńZosia cudna:)
to mama taka zdolna? kurde chyba muszę też spróbować w końcu coś uszyć, chociaż talentu za grosz nie mam.
OdpowiedzUsuńJa też nie mam talentu. Taka sowa to mega prosta sprawa, serio!
UsuńCudo! Zarówno sowa jak i córa :D
OdpowiedzUsuńo kurde bele! sowa bombowa!!!!!! a Zosia śliczności :) nie mam maszyny do szycia bo nigdy nie szyłam ale coraz częściej o niej myślę :) piękna ta sowa!!!
OdpowiedzUsuńMogę Ci taką uszyć :) Albo jakąkolwiek inną zamówioną przytulankę! Koszt niewielki :)
Usuńświetna sowa! :D (córa oczywiście też!)
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie. Ja kiedys chciałam uszyć sowę z fillcu to mi jakiś wróbel wyszedł co dzisiaj za poduszkę na igły służy\:)))
OdpowiedzUsuńKochana odpoczywam...nie mam siły na nic, jestem zmęczona życiem i takie tam inne :) ale zaczynam myślec o staraniach znowu:) wiec myśle ze niedługo wrócę tutaj:) Zosia...cóż można powiedzieć- napisać oprócz tego ze jest tak cudna jak słoneczko które świecie:) piękna:) a jak u Was?:)
OdpowiedzUsuńU nas świetnie - Zocha właśnie szaleje na macie :) Ty wracaj mi tutaj szybko, bo już tęsknię!
UsuńPiękna Sówka :)
OdpowiedzUsuńJa już zapowiedziałam mężowi, że na urodziny chcę maszynę do szycia, bo znowu mam bzika na punkcie minkowych rzeczy :)
Ja właśnie czekam na minkowe materiały w serducha :)
Usuń