Tak, zdecydowanie obecnie ją lubię. Od tygodnia (odpukać!) czuję się dobrze. Tak, wiem że za miesiąc-dwa już będzie gorzej, ale chcę cieszyć się przynajmniej kilka tygodni tym stanem! Oczywiście upały dają mi się we znaki, ale pewnie jak każdemu. Nie każdy pewnie musi kupić sportowe sandały. Ja muszę - żadne buty oprócz klapek na rzepy, które posiadam, na mnie nie wchodzą, moje nogi są tak mocno spuchnięte. To nowość, bo takiego stanu jeszcze nie było. Pomijając ten mały szczegół jest dobrze!
Brzuch rośnie, +1kg na wadze, nie mam mdłości, bóli głowy, mam humor. Apetytu wciąż brak, ale zaparć również :P Zosia rośnie pięknie. Wczoraj Pan doktorek zrobił dokładne pomiary połówkowe, pokazał serduszko i inne wewnętrzne narządy, mózg przybliżył - wszystko w najlepszym porządku. Nasza panna waży ok 400g :) Cały dzień skakała w brzuchu, a podczas USG nie było lepiej. Doktorek śmiał się, że jest niezwykle ruchliwa i musiał się postarać, żeby ją dobrze oglądnąć. Zdjęcia buźki w 3d nie chciała - zasłaniała się cały czas. Cudnie leżała w brzuszku, zw zgiętymi nóżkami, które raz za razem kopały mamusię. A poniżej jej domek:
Do pracy już nie wrócę, jest za mnie zastępstwo. Nie ukrywam, że to również poprawiło moje samopoczucie, nie myślę już o tym, że powinnam pracować. Samochód zakupiony, mebelki czekają na ostatnią warstwę farby, ubranek mamy już mnóstwo. A w poniedziałek jadę do rodziców na tydzień. Będę moczyła nogi w jeziorze i czytała książki w cieniu. Mąż dojedzie w połowie tygodnia, więc rodzinka będzie w komplecie. Strój, a raczej tankini zakupiłam na allegro po taniości, lekko za duże, więc przerobiłam je sobie na maszynie. Żyć nie umierać!
Brzmi to rewelacyjnie!:) Odpoczywaj, ciesz się spokojem i urlopem:D
OdpowiedzUsuńJa moj stan ostatnio tez bardzo lubie i ciaze z synkiem znosiłam zle naprawde Zle ale z Hanutkiem jest idealnie:P i nawet nie puchne:D
OdpowiedzUsuńMoich stóp również nie poznaję, ale jak ja to mówię: do porodu bliżej niż dalej ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku :*
Już mniej niż połowa :) Najważniejsze, że w końcu czuję się lepiej!
UsuńHmm gdzieś mi komentarz uciekł? Ok. piszę jeszcze raz:)
UsuńZazdroszczę Ci wypadu do rodziców. Korzystaj z takich chwil póki możesz!
Domek Zosi jest śliczny, taki zgrabny, na pewno dobrze jej w środku:)
U nas złe samopoczucie pojawiło się dopiero ok.34tyg. Byłam duża, ciężko mi się chodziło, schylało, spało:) Ale daliśmy radę, Ty też dasz. Dla tak wspaniałego efektu końcowego warto znieść wszystko!
Pozdrawiam ciepło. Udanego wypoczynku!
To dopiero 2 wyjazd do rodziców w czasie ciąży, bo do tej pory nie dawałam rady fizycznie. Nie mogę doczekać się pływania na materacu, spacerów po lesie, odpoczynku :)
UsuńCzar drugiej połowy drugiego trymestru :). W ciąży z Bułką to też był dla mnie najlepszy czas. Wypoczywaj ile możesz, czytaj, szyj i zajmuj się pierdołami. Piękny moment, do którego chętnie się wraca pamięcią :). Nawet do chodzenia w crocsach czy turystycznych sandałach ;P
OdpowiedzUsuńTrochę Ci zazdroszczę sposobności moczenia nóg bo ja tę ciążę spędzam w dzikim galopie ;).
Ah, a czy ten czar może trwać do końca? :) Dzisiaj wybieram się na poszukiwanie obuwia, inaczej na bosaka będę śmigać :P
Usuńdokładnie, to najlepsze momenty ciązy. Powodzenia:) A miesz
OdpowiedzUsuńcoś ucięło:) - miało być, że mieszkanko juz całkiem spore:)
OdpowiedzUsuńTo super, że masz świetny humor i dobrze się czujesz :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńwww.natarek.blogspot.com
Super wyglądasz. W Kołobrzegu widziałam laski które osłaniały brzuchol chustą i się opalały:) Co czytasz? Nadal Sagę o ludziach lodu - czy już coś nowego?:)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tankini, żeby nie musieć cudować. Niestety opalać się nie dam rady, bo nie wysiedzę na słońcu dłużej niż kilka minut :)
OdpowiedzUsuńnie uważam, żeby chusta na brzuchu to było cudowanie - dziewczyny biorą to, co pod ręką, nie każdy kupuje tankini:))
UsuńJa kupiłam tankini, żeby nie brać tego co mam pod ręką i czuć się komfortowo. Jeśli ktoś nie ma ma możliwości zakupu to cuduje - inaczej pisząc szuka innych rozwiązań.
Usuńto inaczej chyba rozumiemy słowo CUDOWAC:) dla mnie cudowananie to właśnie przesadzanie i ubieranie np. tankini)) Pozdrawiam - mama w chuście:)
UsuńPoza tym, czemu miałabym czuć się niekomfortowo? Tylko brzuszek trochę większy, nic więcej:)) Zresztą nie opalam się w ciązy:)
Usuńno dobra,ale pochwal się tymi mebelkami i napisz co dokładnie z nimi zrobiłaś,bo ja fazę mam ostatnio;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz bosko i cieszę się że czujesz się dobrze;*
Kochana, pochwalę się jak już skończę. Miałam meble ze starego mieszkania i przemalowuję je na biało. Do tego zielone gałeczki. Mam nadzieję, że jeszcze chwila i będzie gotowe, to pokażę co i jak :)
UsuńPiękny brzusio!:) kiedy ten czas tak zlecial!?:) jeszcze chwila moment i będziesz miała Zosie przy sobie;)
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety ten czas jakoś wolniej leci :) Ale fakt - już mniej niż połowa!
UsuńTo miłego wypoczynku:)Korzystaj póki możesz:)
OdpowiedzUsuńzagubiona
Cudownie się zapowiada Twój odpoczynek:) a brzuszek tak pięknie rośnie... Ja zawsze też miałam spuchnięte nogi plus cała byłam spuchnięta przez kłopoty z ciśnieniem.
OdpowiedzUsuńAle mi zaimponowałaś, ze sama przerabiasz na maszynie od razu wszystko!!!! Magda może ja Ci zamiast obiecanego kocyka wyślę materiały, to sama sobie uszyjesz hahahaha... pamiętasz, ze ci obiecałam prawda?
A masz jakiś sposób na spuchnięte stopy?
UsuńPamiętam o kocyku i coś mi się zdaje, że jeśli sama miałabym go zszyć, to będzie mało ciekawy :P Twojego wykonania są śliczne, ja zanim się nauczę, to 100 lat minie :)