Zofia w dniu dzisiejszym została żłobkersem. Znaczy się totalnie oficjalnie będzie wtedy, gdy wpłacę wpisowe, 5 dni na to mam.
Teraz czekam na gromy, negatywne komentarze i epitety, bo przecież posyłam dziecko do żłobka. Zła matka ze mnie. Od razu informuję, że wszystkich, którzy mają ochotę wylać na mnie wiadro pomyj, proszę o przelewy na moje konto - jak spłacicie mój kredyt to zostanę w domu :)
A tak całkiem na serio, to okazało się, że jeśli od stycznia chcę iść do pracy, to miejsce zamówić muszę już teraz. Nie chcę aby mój pierwszy dzień pracy i jej pierwszy w żłobku zbiegły się, więc swoją przygodę z tą placówką Zoch zacznie od listopada. Będę odbierać ją o 12. Tak,żeby przyzwyczaiła się do tejże instytucji, nie została siłą oderwana ode mnie i pierwszą chorobą przebyła przy mnie. W połowie grudnia powinnam wrócić do pracy, ale zobaczymy jak się ułoży, bo spotkanie z szefem mam next week. Jedno wiem - miejsce na mnie czeka. W grudniu będzie więc uczestniczyć w zajęciach do 12 lub na cały etat. Ja odbierać mogę ją dopiero o 17, ale może znajdę kogoś, kto będzie to robił za mnie i siedział z nią w naszym domu. Może sąsiadka z naprzeciwka się skusi na taką propozycję. Zobaczymy.
Tak, jest mi ciężko i wiem, że jest malutka. Będzie tam jednak jeszcze 9 innych maluchów. Nie, nie uważam, że żłobek to zło. Ja chodziłam do takiej placówki 25 lat temu i wtedy to musiał być hardcore. W prywatnym żłobku jest fajnie, taką mam nadzieję. Nie, nie będę miała niani, bo mnie nie stać. Do pracy idę ze względów ekonomicznych i psychicznych, więc 2 200zł na nianię nie mam. Plus wyżywienie dla dziecka oczywiście.
Będzie ciężko. Już jest. Podpisałam umowę, wsiadłam do auta i... popłakałam się. Bo mała jest, i że ten czas z nią tak szybko minął. W listopadzie będzie miała 11 miesięcy. Poradzi sobie. Poradzi, prawda?
No pewnie, że sobie poradzi.
OdpowiedzUsuńKażda mama zostawiająca maluszka ma takie dylematy. Ja zostawiałam 7 miesięczną Alę z obcą kobietą. Myślisz, że czułam się lepiej?
Nie czułam.
Ale Ala poradziła sobie super i Zoch też sobie poradzi świetnie.
Trzymamy kciuki.
Mam nadzieję :) Nie mamy babci/cioci/znajomej ani 2 500zł. Musi być żłobek.
UsuńBędzie ok. Póki co odwlekam, ale mamy miejsce zaklepane, czeka na Polę. Podobno według teścia dziecko idzie na zmarnowanie, a ja tam się śmieje. Żłobek to super sprawa, poradzi sobie. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa za Polę też, tak na zapas :)
Usuńporadzi sobie
OdpowiedzUsuńja moją dawałam jak miała 7miesięcy też do prywatnego ciocie cudne. Pamiętam ten dzień dałam ją a ja całe przedpołudnie wyłam
Bądź dzielna. Trzymam kciuki za Ciebie bo szkrab na pewno da radę ;)
Ja pamiętam jak w dzieciństwie marzyłam o tym, żeby pójść do przedszkola, ale mama była z nami w domu i poszłam dopiero do "zerówki". Ja cieszę się, bo mam taką możliwość zostać jeszcze z Frankiem i chętnie z tego skorzystam. Moja koleżanka, która jest logopedą doradziła mi, żebym nie dawała go do niemieckojęzycznej placówki do czasu, aż będę mogła w pełni się z nim komunikować w naszym języku.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, na pewno Zosia sobie świetnie poradzi, a Ty bądź dzielna :)
No już w poprzednim poście ustaliłyśmy, że Matka Polka z Ciebie słaba ;)
OdpowiedzUsuńAle na poważnie to my - mamy chyba gorzej znosimy to rozstanie z dziećmi niż one same - zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Będzie dobrze. Ja też jestem żłobkowym dzieckiem jak Ty i dziś nie wspominam tego źle, choć uciekać próbowałam niemal za każdym razem ;P
pewnie,że sobie poradzi!
OdpowiedzUsuńNiestety - zła opinia jednego czy dwóch żłobków i kilka afer z tym związanych sprawiło,że wszystkie instytucje tego typu sąbardzo źle postrzegane,o Rodzicach małych żłobkowiczów nie wspomnę.
Będzie dobrze!
poradzi sobie - na pewno dzielna z niej dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńno cóż nieraz sytuacja nas zmusza do takich,a nie innych rozwiązań, ale będzie dobrze! :)
A co ma sobie nie poradzić? Lepszy żłobek niż niania i tyle w temacie! Dobrze robisz z tym wcześniejszym posłaniem, bo jak bumcyk-kucyk się przeplata jakiś glut,a wtedy bez kłopotu z nią będziesz. Mój Anek miał rok jak poszła i to tylko przez 2 m falstart z nianią i na luzaku ogarniała. Zośka mądra i zaradna po rodzicach. Będzie się cieszyła an czas z dzieciakami. I nie rycz matka, nie rycz! Nadal macie czas razem i kolejne lata. Nie tracisz jej przecież! Poza tym jesteś wspaniałą matką więc nie wolno Ci mówić inaczej!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakoś to wszystko się ułoży, chociaż obecnie zaczyna mnie to przerażać.
UsuńZosia da radę ! ale Tobie nie zazdroszczę, chyba będziesz bardziej przeżywać rozstanie niż ona.
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie oddać Dziecka do żłobka, ale rózne są sytuacje i w żaden sposób Cię nie potępiam :)
JA chyba wrócę do pracy w styczniu, Kornel będzie miała 14msc skończone. Szczerze ? nie wyobrażam sobie tego, mimo, że najprawdopodobniej zostanie z babcią i Tatą na zmianę. Jakoś nie chce o tym myśleć, ale że u nas też dodatkowy grosz się przyda pewnie wrócę do pracy i zostawię moje 'maleństwo' :(
3majcie się ! dużo siły Mamuśka !
Zazdroszczę opcji "babcia+tata", u nas takiej możliwości nie ma. Wciąż zastanawiam się co mogłabym robić, żeby nie iść do pracy.
UsuńZosia da radę :-) Fajnie, że masz gdzie wrócić do pracy... Moje przedszkole zlikwidowali i ja od listopada będę bez pracy :-( Marzy mi się, że będę się opiekować Emilką i jakąś inną Dzidzią w domu. Może Wy jesteście z Warszawy ? Obeszłoby się bez żłobka :-P
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Legionowa, a Ty dokładnie skąd? :)
UsuńO- świat jest mały :-) My z Wawra.
UsuńKochana racja kredyt sam się nie spałci, wiadomo, że gdybyś nie musiała to byś małej do żłobka nie zapisywała. Dobrze, że masz to tak zaplanowane, że jeszcze kilka miesięcy do pracy zostało a Zosia się powolutku będzie przyzwyczajać do nowej sytuacji. Mocno trzymam kciuki!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie cieszę się, że udało się to tak ogarnąć. Miejsce trzymają w żłobku do listopada, aż dziwne, że prywatny i można tak. Będzie chodzić na początku na kilka godzin to się przyzwyczai jakoś :)
Usuńno jasne, że się przyzwyczai!
UsuńDoskonale Cię rozumiem. Mi się ryczeć chce na samą myśl, ale może u nas uda się od razu drugą ciąże pociągnąć. Jak to się zmienia.. przed ciążą byłam pewna że szybko poślę Młodego do żłobka a sama w podskokach wrócę do pracy :) I szybciej zaufam instytucji niż jakiejś zupełnie obcej niani. Z doświadczenia koleżanek wiem że to niepotrzebny lęk matek bo dzieci dość szybko przywykają do nowego środowiska a i szybciej się rozwijają przy innych dzieciach. Chyba coś w tym jest bo widzę jak mój E lgnie do innych dzieci i jak sobie super wśród nich radzi i serce rośnie :) Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJestem studentką pedagogiki i w tym roku miałam praktyki w żłobku. Dzieciom nie dzieje się krzywda, są uśmiechnięte i bardzo radosne :) Fakt, czasem zdarza im się pokłócić o zabawkę, przewrócić, ale w domu też upadki się zdarzają. Są bardziej samodzielne niż te którymi opiekują się nianie czy babcie w domu. Bez obaw, najgorsze są pierwsze 2dni (przyjmowali nowe dziecko) później już witało wszystkich z uśmiechem na ustach :)
OdpowiedzUsuń