Otóż Zofia była wczoraj na wizycie u neurologa dziecięcego. Pani była miła i kompetentna, wypytała o ciążę, poród, stan zdrowia, zachowania małej pacjentki. Na koniec zapytała : "co Panią niepokoi?". No to mówię, że 8,5 miesiąca ma, a nie pełza i w ogóle jakaś taka dziwnie stacjonarna jak na siebie się zrobiła. Że pełzać chce, tylko jakoś tak nie wie jak i nerwy ją chwytają. Powiedziałam też, mam po prostu przeczucie,że coś jest nie tak, chociaż wszyscy wokoło mówią, że ma jeszcze czas, że jest sprytna, inteligentna i cudowna. No zgodzę się - główka jej pięknie pracuje, ale wciąż uważam, że coś jest nie tak.
Pani neurolog przystąpiła do badania i już na początku stwierdziła, że Zosia bardzo chce, ale nie umie. Potem nastąpił szereg mniej lub bardziej drastycznych prób i eksperymentów, przy których to Zofia głośno protestowała. Diagnoza, chodzi generalnie o diagnozę, więc rozpisywać się nie będę nad każdym szczegółem - jakby co to zapraszam do korespondencji mailowej to opowiem.
W każdym razie jest tak, że Zosia ma asymetrię na prawą stronę jak siedzi, barki nieco do przodu i szyja chowa się w barkach, mięśnie na brzuchu rozchodzą się, odruchy obronne lekko zaburzone. Ja się oczywiście popłakałam, bo cóż robić w takiej chwili. Uspokojona zostałam jednak, że to nic poważnego, że z tak mądrym dzieckiem to po 2 tygodniach ćwiczeń będzie o wiele lepiej. Wizyta była za darmo, ze wspaniałą doktorką, no i zostałyśmy zakwalifikowane do programu rehabilitacji niemowląt - 6h ćwiczeń za darmo.
Dlaczego to wszystko? Asymetria i szyja pewnie o d położenia w brzuchu i złych nawyków, odruchy zaburzone, bo jak się dobrze nie rozwija fizycznie, to jest to jeden z efektów. Mięśnie na brzuchu się rozchodzą, bo są niezbyt mocne. Pani powiedziała,że Zocha pewnie je ćwiczyła, ale coś jej przeszkodziło (np. zaczęła gaworzyć) i zajęła się tą drugą czynnością, a teraz trudno jej pełzać i trzeba mięśnie wyćwiczyć.
Że przewrażliwiona mówili, że problemów szukam... nic poważnego jej na szczęście nie jest, ale lepiej dmuchać na zimne. Niećwiczona asymetria może zaowocować skoliozą, a kto ją potem taką powyginaną przed ołtarz zaprowadzi?! Nie z każdym dzieckiem, które nie pełza musi coś być nie tak, ale z moim jest. Po prostu to czułam i nie chciałam lekceważyć tego, co podpowiada mi intuicja.
Matka wróciła po wizycie do domu, rozpłakała się jak bóbr, a Zosia? Podpełzła trochę. Tak! Od wczoraj troszkę podpełzuje. Może to dzięki ćwiczeniom, które robiłyśmy od 2 tygodni, a może doktorka ją tak powykręcała,że coś się w niej poprzestawiało? Nie jest to takie piękne, klasyczne pełzanie, ale po swojemu już metr pokona. Gdy zobaczyłam to pierwszy raz... rozpłakałam się jak bóbr po raz kolejny! :)
P.S. Pierwsze posiedzenie na nocniku zaliczone. Zobaczyłam,że coś się tam dzieje, posadziłam szybko, a po 5 min w nocnik był pełen na dwa sposoby :)
ach Ci najmadrzejsi eksperci,trafia mnie.Dobrze,że poszłaś ;*Uściski dla Zoska !
OdpowiedzUsuńZosia przypełznie,a później za nią nie nadążysz :D zobaczysz kochana!
OdpowiedzUsuńCzujna mama zawsze wie najlepiej czy wszystko jest OK, czy też nie :-) Dobrze, że to nic poważnego i ćwiczenia na pewno pomogą. A moja Emi w ogóle nie pełzała- jak miała 7, 5 msc nauczyła się sama siadać, a dwa tygodnie później raczkować :-) A myślałam,że nie podniesie tej pupy do góry, bo waży aż 11 kilo...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to zachować spokój. Każą rehabilitować trzeba rehabilitować. Mówią, żeby się nie martwić, to trzeba się nie martwić.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą też bym się martwiła:)
Brawo brawo brawo za nocnik. U nas codziennie siku nawet po 3 razy a te grubsze to już standard. Pieluch zatem mniej a kasy w portfelu więcej. Mańka kuma o co z nocnikiem chodzi bo jak zrobi siku to śmieje się w głos a my razem z nią.
Ależ mądre te nasze dziewczyny.
Buziaki wielkie dla was.
No i już się nie martwię, spokojna jestem,że wiem co się dzieje i co robić :) Co do nocnika, to natchnęłaś. mnie Ty. Nie spodziewałam się,że się uda, a tu proszę. Masz racje - mądre te nasze dziewczyny :)
UsuńKochana Mama zawsze wie najlepiej! Bardzo dobrze, że poszłaś do lekarza z malutką teraz będzie już tylko lepiej po ćwiczeniach. Mocno Was ściskam
OdpowiedzUsuńHej, moja niunia też miała asymetrię ale jak była malutka chyba 2 miesiące miała to ją nasza pediatra na rehabilitacje wysłała, efekty było widać szybciutko więc się nie martw, będzie dobrze!:) Ćwiczenia się sprawdzają! A może po prostu Zosia zacznie od razu raczkować bez pełzania? Któż to wie:) Ale świetnie Cię rozumiem bo też się ciągle martwie. ja mam taki problem że moja Zosia ma dziesięć i pół miesiąca a waży zaledwie 7,6kg;/ jest mała jak półroczniak ale za to ruchliwa jak nie wiem, wszędzie jej pełno i zaczyna chodzić sama! Nim się obejrzysz a i Twoja Zosia Cię zaskoczy:) Pozdrawiam serdecznie, Sylwia
OdpowiedzUsuńWczoraj podpełzała, a dzisiaj idzie jej coraz lepiej, więc chyba jesteśmy na dobrej drodze. Robiłam z nią ćwiczenia od 2 tyg, teraz pani dr powiedziała co mniej więcej robić,więc działam i czekam na rehabilitację :)
UsuńKochana moja zaczęła raczkować około 9/10msc ! Przecież nie wszystkie Dzieci muszą raczkować :)
OdpowiedzUsuńspokojnie jeszcze ma czas :)
Już niedługo na pewno dodasz wpis, że "raczkuje" :))
Pozdrawiam :)
Ale nie chodzi o to,że martwię się o brak raczkowania. Po prostu widziałam,ze coś jest z nią nie tak. Od wczoraj pełza coraz lepiej :)
Usuńmoje też tak zaczęły raczkować, obie ominęły etap pełzania i nie szukałam przyczyny.
Usuńa poszły normalnie, "w czasie". nie am reguły.
rozumiem :* będzie coraz lepiej :)
Usuńfaktycznie Matka zna najlepiej swoje dziecko i wie kiedy coś się dzieje.
ćwiczenia na pewno pomogą :)
Kasia ja od razu chodzić zaczęłam, więc ominęłam 2 etapy. Ale widzisz dokładnie,gdy coś się dzieje z dzieckiem i ja to widziałam.
Usuńa nocnik ! i ja muszę zakupić i ćwiczyć z Córą :)
OdpowiedzUsuń3majcie sie :*
Dokładnie - znasz go i wiesz,że nic się nie dzieje. Ja miałam przeczucie,że coś jest nie tak.
OdpowiedzUsuńJa często słyszałam jedną cenną radę: matki przeczucia są najważniejsze, bo to ona najlepiej zna dziecko. Więc jeśli czułaś, że coś jest nie tak to wiadomo, że należało iść do lekarza. I tak jak mówisz, lepiej dmuchać na zimne i zapobiegać niż później leczyć.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobycia nocnikowej sprawności :)
Nic nie jest tak pewne jak intuicja matki. Widzisz, u nas było trochę na odwrót. To mąż martwił się o Małą i już miał wizję wizyty u lekarza, mnie natomiast intuicja mówiła by poczekać. (Miałam rację :P).
OdpowiedzUsuńChciałabym Kingę uczyć chociażby samego siedzenia na nocniku, ale nic z tego: tyłek jej wpada do środka :P
No właśnie! Intuicja matki :)
UsuńCo do nocnika naszej też wpadała dupka, ale ostatnio jak jej się kupę chciało,to udało jej się usiąść :) W Ikei muszę kupić ten za 7zł, bo ma malutką dziurkę i będzie pasował :)
O widzisz, u nas pierwsza kupa jest zazwyczaj o tej samej porze - w ciągu 5 minut od założenia świeżego pampersa po nocy ;) Tłumaczę to sobie tak, że nie będzie jej robiła do pieluchy obsikanej :P Więc może niedługo zaryzykuję i posadzę ją na nocniczek :)
Usuń