Wredna? Nie, beznadziejna chyba powinno być. Dzisiaj krzyknęłam na dziecko. Moje półroczne dziecko. Wydarłam się, żeby była cicho. Nie pomogło to ani jej, ani mnie. Straciłam nad sobą kontrolę. I tak mi z tym cholernie źle. Przytuliłam ją i popłakałam się, a ona nie wiedziała co się dzieje. Czy to znaczy, że jestem beznadziejną matką? Wszystko mnie przytłacza. Nie wiem co się ze mną dzieje.
A ona jest przecież takim wspaniałym i grzecznym dzieckiem. I przecież bolą ją dziąsła i to nie jej wina, że ją boli i płakała. Dużo śpi i dużo się uśmiecha, zjada wszystko co jej dam, mało marudzi, potrafi się sobą zająć. I jest najwspanialszą osobą w moim życiu... a ja nie wytrzymałam...
Jesteś cudowną matką ale jesteś tylko człowiekiem.
OdpowiedzUsuńJa mam tak codziennie wiesz?Denerwuję się, krzyczę a potem wyje, że jak to, że tyle na Alę czekałam a tu nagle podniesiony ton. U mnie jest o tyle gorzej, że ona już wszystko rozumie i zazwyczaj wtedy podchodzi, całuje mnie i przeprasza a mnie jest jeszcze bardziej wstyd.
nie jesteś sama, jesteśmy już trzy.
Usuńzmieniłam się odką na świecie jest Helena. stoicki spokój i cierpliwość, które mnie ogarnęły po narodzinach Emilii prysły przy pojawieniu się drugiego dziecka.
szczerze, nie am dnia, żebym nei krzyknęła na Emilię, są takie sytuacje, że to ją stawia do pionu. a ja nie potrafię inaczej, bo ile można o cos prosić, tłumaczyć, a taki 3 latek śmieje się złośliwie i ucieka. albo 3 raz w przeciągu godziny zesika się w majtki (była odpieluchowana), albo odepchnie siostrę itd.
jestem słaba, wiem to, to brak argumentów, to moja niemoc, to słabsza kondycja psychiczna. mam tego pełną świadomość, ale o ile rano jeszcze mam cierpliwość, tak po południu coraz mniej i mniej.
Wiesz, że się kompletnie a tym nie znam gdybyś potrzebowała pogadać jednak lub jakichś ramion dodatkowych do noszenia i tulenia Zocha - dzwoń.
OdpowiedzUsuńKochana taka nasza matczyna karma! Nie wierzę, że są takie mamy, które zawsze mają siłę, cierpliwość i uśmiech na twarzy - nie da się i ja o tym dobrze wiem...mi się to niestety często zdarza :( Trzymaj się tam i się tym nie zadręczaj.
OdpowiedzUsuńkażda z nas tak ma czasami. głowa do góry !
OdpowiedzUsuńJa dziś miałam dokładnie taką samą sytuację... Emi zmieniła się w potworka przez idące zęby i ten upał... Wymiękam... Nie jesteśmy złymi mamami, tylko zwyczajnie ludźmi. Jakbyśmy były złe to nawet przez myśl by nam nie przeszło, że coś nie tak robimy :-)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z wypowiedzią wyżej, pozdrawiam trzymaj się!
OdpowiedzUsuńMeg! Twoje ogromne dobre serce i jego wrażliwość:) Jesteś Mega Mamą - najlepszą jaką Zosia mogłaby mieć!!! Ona krzyczy bo ją boli więc spokojnie, zrozumie że krzyknęłaś bo nie wytrzymałaś napięcia. Za to gratis dostała przytulenia i buziaki:) Całkiem na plus wyszła z tego ambarasu. I jesteś wspaniałą matka bo od razu poczułaś że nie chcesz tego robić i dałaś nieletniej jeszcze więcej miłości. Także uszęta do góry super mamo i bez obwiniania się! Chyba każda matka to odczuwa czasem. Nie każda jednak umie znaleźć w sobie tyle miłości co Ty..
OdpowiedzUsuńA gehenna zębów jeszcze potrwa..;/ Ja powoli zaczynam myśleć, że to się nigdy nie skończy..
mam dokładnie to samo :( strasznie mi potem żle z tym że podniosłam głos :( najchętniej bym chciała to cofnąć :(((
OdpowiedzUsuńale jesteśmy tylko ludźmi :( też czasem myśle, że jestem złą matką :( a nikt mi nie powie, że jest inaczej :(
chciałabym kiedyś usłyszeć od córki, że jestem super mamą oj chciałabym :)))
pozdrawiam :**