Nie wiem co. Może to, że wydalam na fryzjera 150zł i mam gówno na głowie. A może to, że mając budżet, czas i chęć kupiłam tylko jedne jeansy i sweter, w związku z czym nie będę miała w co się ubrać za tydzień? A może wpływ ma na to fakt, że mam sajgon w domu i nie mam siły palcem ruszyć? Albo to, że za 2 tygodnie kiermasz, a ja mam przygotowane 2% towaru? Jęczące i ząbkujące dziecko to też może być coś, co mnie dopadło?
Ratunku. Motywacji i dobrego słowa potrzebuję.
Zepnij dupkę i do roboty! :) Z fryzjerem mam podobnie, tyle że wydałam 320 zł i w ogóle nie jestem zadowolona :/ z zakupami też bym się z Tobą zgrała jak mam kasę to nic mi się nie podoba a jak pusto w portfelu to wszystko jest piękne i idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW czwartek idę na kolor. Będzie awantura.
UsuńTo jesień chyba przyszła po prostu :( Ale pocieszające jest to, że to mija :)
OdpowiedzUsuńPo tych gorszych dniach zawsze przychodzą te piękniejsze!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Cię to pocieszy ale mam dokładnie to samo:)
OdpowiedzUsuń