Tak, to już jutro. Za kilkanaście godzin będę piła kawę z korporacyjnego ekspresu. Trzymajcie za mnie kciuki, bo o ile o pracę się nie martwię, o tyle rozłąka z Zochą zaczęła mnie przerażać...
Będzie dobrze :-) Ja też martwiłam się jak to będzie, szczególnie, że karmię piersią, ale od września pracuję i znosimy to obie dużo lepiej niż myślałam :-) Pozdrawiam!
to już ! oj doskonale Cię rozumiem, mi zostało 3tyg do powrotu :( jestem przerażona i też nie pracą a rozłąką :((( wczoraj z Mężem wybraliśmy się do kina, nie było nas 4h a jak odjezdzaliśmy serce mi pękało :( pozdrawiam!
Ja ją zostawiałam już nawet na 2 dni, bo w wakacje byliśmy na 2 wyjazdowych weselach. Ale to nie to samo. Wtedy wiedziałam,że wrócę i z nią będę, teraz wiem,że tak już będzie zawsze, że będę widziała ją kilka godzin dziennie.
Będzie dobrze :-) Ja też martwiłam się jak to będzie, szczególnie, że karmię piersią, ale od września pracuję i znosimy to obie dużo lepiej niż myślałam :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo jak się karmi, to wyzwanie jest dwa razy większe :)
UsuńPowodzenia! Wbrew pozorom dzieci szybko się przyzwyczajają, a nam jest często trudniej i martwimy się o tysiące rzeczy niepotrzebnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiem,wiem - ona da sobie radę, tylko czy ja sobie poradzę równie dobrze?!
UsuńAle ja ci zazdroszczę będzie dobrze!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMoże i Ty wrócisz do korpo? :P
UsuńTrzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki , w razie kryzysu - dzwoń. Pracujesz 7 h?:)
OdpowiedzUsuńNie, cały etat, przecież nie karmię Zośki :) Wychodzę o 16.30.
Usuńto już ! oj doskonale Cię rozumiem, mi zostało 3tyg do powrotu :( jestem przerażona i też nie pracą a rozłąką :(((
OdpowiedzUsuńwczoraj z Mężem wybraliśmy się do kina, nie było nas 4h a jak odjezdzaliśmy serce mi pękało :(
pozdrawiam!
Ja ją zostawiałam już nawet na 2 dni, bo w wakacje byliśmy na 2 wyjazdowych weselach. Ale to nie to samo. Wtedy wiedziałam,że wrócę i z nią będę, teraz wiem,że tak już będzie zawsze, że będę widziała ją kilka godzin dziennie.
Usuńtrzymam kciuki i czekam na posta jak 1 dzień minął :)
OdpowiedzUsuńOpiszę, jest co!
UsuńDobrze że Zosi żłobek "służy"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ana