No, nie. Więcej paniki i strachu niż to warte.
Zaczęłyśmy od adaptacji - w ostatnim październikowym tygodniu. Pierwszego dnia spędziłyśmy w żłobku 2h na zabawie i jedzeniu. Miałam z nią przychodzić tak przez kilka dni i stopniowo zwiększać dystans, ale z okazji tego, że Zoch miał mnie gdzieś i wolał bawić się z dziećmi, już następnego dnia Pani poprosiła, żeby zostawić ją samą. Ja z zaciśniętym gardłem, sprawdzająca telefon i szwendająca się dookoła żłobka przez 2h - niezapomniane przeżycie. A Zosia? Jak weszłam jadła zupę, uśmiechnęła się na mój widok, poradowała, pokrzyczała 2min i wróciła do posiłku.
Od listopada chodzi od 8.30 do 12. Tylko raz płakała jak ją zostawiałam, reszta dni bez zarzutu. Wczoraj podobno przebiła już samą siebie. I wszystko zjadła co dali. A to dziwne, bo ochoty ostatnio na jedzenie nie ma i niestety nam schudła. Jesteśmy w trakcie wyjaśniania tegoż zjawiska.
Cieszę się, że nie płacze i bawi się dobrze, a gdy mnie zobaczy w szatni krzyczy "mama". Przez te 3 tygodnie nauczyła się taaaak wiele. Ostatnio wsadziła do nocnika misia i woziła go po dywanie jak w samochodziku.
Na zdjęciach Zosia w stroju na bal dyniowy z okazji szatańskiego święta zwanego Halloween. Oczywiście tuniczka handmade!
A ja właśnie miałam ostatnio głębokie przemyślenia nad tym, czy w ogóle żłobek - w kontekście edukacyjnym i socjalnym- nie jest lepszy od siedzenia w domu... Co sądzisz?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem żłobek/przedszkole jest lepsze niż siedzenie w domu. Zośka jak posiedziała 4 dni w domu, z okazji weekendu i 11 listopada, to chyba zaczęła się nudzić. Widać było, że nie wystarcza jej już tylko siedzenie z rodzicami. My jesteśmy zadowoleni, ja też poszłam do żłobka jak miałam około roku. Uważam jednak, że nie każde dziecko się nadaje i to kwestia indywidualna, bo jak ma wyć w żłobku przez 8 godzin dziennie to chyba mija się z celem.
Usuńale ona śliczna ! ja nie jestem przeciwniczką żłobków, dzieci mogą sie od siebie dużo nauczyć :) dla mnie jedyny minus to częstsze łapanie infekcji niestety :/ pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńFaktycznie - te choroby mogą być problemem. Przez prawie miesiąc nic nas nie dopadło, odpukać, ale czekam już na pierwszą chorobę.
UsuńCudowna i dzielna !!!
OdpowiedzUsuńNo widzisz.Brawo dla Zosi.
OdpowiedzUsuńJaka ona słodka:)
Pola chodzi na 6 godzin. Ja w tym czasie pracuję. Co do chorób to głównie od nas. W żłobku przeziębienia ale nie demonizujmy. Plusów jest dużo. Jak dziecko społeczne to super i nikt mnie nie przekona, że naj jak dziecko do 3lat z matką. No idzie dostać na łeb.
OdpowiedzUsuńJa też w tym czasie staram się pracować - szyję. W piątek zrobiłam sobie wolne i postanowiłam siedzieć na kanapie z laptopem i przed telewizorem. Nie pamiętam kiedy mogłam się tak lenić :P Za 2 tyg wracam do pracy,ale jeszcze to do mnie nie dotarło.
UsuńŻłobki mogą być naprawdę fajne.
OdpowiedzUsuńCórka chodziła (miała niepełne 2 lata, gdy zaczęła) i była zachwycona. Potrafiła mi w sobotę płakać, że chce iść do cioci do żłobka :)
I pięknie się rozwinęła w żłobku. Zaczęła mówić zdaniami, super rysować, bezstresowo odstawiliśmy pieluchy i smoczek.
Fakt, że żłobek wybrałam bardzo starannie, był drogi, ale nie żałuję ani złotówki.
Nasz też drogi cholera, ale najważniejsze, że jej się podoba i dobrze się nią zajmują :)
UsuńMnie czeka żłobek o marca..
OdpowiedzUsuńtrochę się uspokoiłam po przeczytaniu twojego wpisu
ania
Nie martw się, będzie dobrze :)
UsuńŚliczna jest Zosiunia:)
OdpowiedzUsuńania
kiedy to zleciało ja się pytam ????? Zofija jest cudna!
OdpowiedzUsuńJa też się pytam kiedy to zleciało?!
UsuńDziękujemy, dziękujemy!
Śliczna jest:) Mam nadzieję, że moja również zaakceptuje tak ładnie żłobek i tą rozłąkę z nami
OdpowiedzUsuń