Rośniemy. Zdecydowanie rośniemy! Ja mam 3kg na plusie, Zosia waży już prawie 700g! Coś czuję, że na następnej wizycie będzie już kilogram :) No i nogi ma długie, baaardzo długie. Chyba po tacie :)
Mała wciąż wierci się i kopie. Brzuch zaczął falować, w poczekalni u lekarza tata mógł zobaczyć jak podskakuje siedząc na przeciwko. Wcześniej wyczuwał dłonią tylko jak się mocno skupiliśmy, wczoraj przy wieczornym filmie skopała tatę konkretnie.
Pojawiła się też siara. Dzisiaj odkryłam sporo biało-żółtych plamek na koszulce, w której spałam. Wczoraj cały dzień wydawało mi się, że pachnę małym dzieckiem. teraz wiem dlaczego - to taki mleczny zapach :P
W piątek miałam plamienie ze skrzepami. Od razu pojechaliśmy na IP, gdzie mnie dokładnie przebadano i nie stwierdzono nic niepokojącego. Wczoraj doktorek powiedział, że to pęknięte naczynko w szyjce macicy. Podobno to, że jestem na zwolnieniu uratowało nam tyłki, bo stały wysiłek - praca, mogłaby
doprowadzić do przedwczesnego porodu. Szyjka mogłaby nie wytrzymać. Dostałam dodatkowe dawki żelaza i
magnezu i mam się mocno oszczędzać.