Nie, irytacja nie jest na tle mego jakże cudownego dziecka. Posiadanie jednak owej córki kwalifikuje mnie to napisania kilku słów, odnośnie "wspaniałych rad" otoczenia.
W Polsce trzeba urodzić naturalnie. Koniecznie! Jak ktoś wybierze cc, to jest złą matką już na wstępie. Chociaż sama byłam i jestem zwolennikiem porodu sn, to do cholery - jak ktoś boi się, ma wskazania, czy ma takie "widzimisię" to niech rodzi cc. To jego sprawa! Co mi do tego? Ja się nie wpieprzam i proszę o to, żeby mnie nie pouczano, nie moralizowano i nie wkładano mi do głowy swoich przekonań.
Karmić trzeba piersią. Koniecznie! Inaczej dostanie się miliard pouczeń, gorzkich słów. "Nie karmisz? Skaza białkowa? Laktoza? Noooo, my wytrzymałyśmy 7 miesiący." Fajnie, ja wytrzymałam miesiąc. Może jestem słaba, może za szybko się poddałam. Jest to jednak kwestia moich cycków, nie znajomej, czy pielęgniarki w punkcie pobrań. Dosyć mam opowiadania historii o dolegliwościach Zosi, ostatnio więc ucinam rozmowy. Tłumaczyć się nie muszę. Następne będę chciała karmić, może tym razem mi wyjdzie.
No i ubierać ciepło trzeba koniecznie! Najmniejszy podmuch wiatru zabić może przecież dziecko. Starsza Pani w kolejce do rejestracji przede mną zwróciła mi uwagę, że dziecko postawione w foteliku na ziemi może zostać przewiane. Nieważne, że temperatura na zewnątrz to ok 23 stopnie, a dziecko ma czapkę (fakt, bez uszu!) i bluzę. Przeziębić się przecież może! Uprzejmie odpowiedziałam, że nic jej się nie stanie, Pani jednak kontynuowała wywód. Po raz kolejny powiedziałam, że na pewno nic jej nie będzie. Widocznie mój ton zniechęcił ją do dalszej rozmowy.
Jest jeszcze miliard rzeczy, które w Polsce powinno się robić, a które np. w UK są odwrotne. Tam karmienie piersią jest czymś dziwnym, ba! podobno za nie płacą. Nie wiem czy to dobrze, źle. Po prostu jest inaczej.
U nas trzeba cierpieć, nie brać znieczulenia, karmić mimo wszystko i nawet w 30 stopniowym upale zakładać sweterek i szczelną czapkę.Oczywiście wszystko dla dobra dziecka!