wtorek, 30 października 2012

I po wizycie!

Wróciłam od dr Irka, który odpowiedział cierpliwie na wszyyyystkie nurtujące mnie pytania :) Wyniki bardzo dobre, badanie udane, a USG pokazało, że pęcherzyk ma już 17 mm :) Teoretycznie pęknie za 3-4 dni, musi mieć co najmniej 20 mm, także weekend jest nasz! Endometrium 7mm, więc też w normie. Trzymajcie kciukasy kochane! :)

poniedziałek, 29 października 2012

Cudem umówiona wizyta :)

Cudem udało mi się umówić dzisiaj wizytę u dr Irka!Ma na tyle dobre opinie i fajny kontakt z pacjentem, że jest totalnie oblegany. Zrobiłam badania i wyniki wyglądają na bardzo dobre, w jednej kolumnie jest czegoś minimalnie za mało, ale mam nadzieję, że dowiem się o co chodzi. Pojawić się miałam u doktorka po wykonaniu tych badań, a tu termin na 27.11! No przecież to prawie grudzień i już drugi cykl będzie. Miałam się dowiadywać i udało się, zwolniła się jutro o 12.30 :) Dodatkowo... jestem przed owulką, więc mam nadzieję, że uda się podejrzeć pęcherzyk i sprawdzić co w trawie piszczy.

Trzymajcie kciuki, żeby jednak nie było już po i monitoring się udał! Pozytywnie jestem nastawiona bardzo i formalnie przygotowana na wszystko :)

poniedziałek, 22 października 2012

Pierwszy z trzech dzidziowych cykli...


Sobotnia wizyta u Pana ginekologa okazała się być bardzo owocna - psychicznie oczywiście :) To,że było spóźnienie w @, a potem moooorze czerwone świadczy o tym, ze jajeczko niestety nie chciało zostać z nami dłużej i po dłuższych namysłach jednak się ulotniło.

Do Pana Doktora szłam z zamiarem uzyskania wielu skierowań na wiele badań, bo przecież na 100% jest coś nie tak. Ku mojemu zdziwieniu wyszłam z zupełnie odmiennym patrzeniem na świat :)


Zalecenia lekarza:

* skierowanie na podstawowe badania - morfologia i płytki krwi, glukoza, dwa rodzaje toksoplazmozy (krew oddania dzisiejszego poranka, czekam na wyniki),
* dużo witaminy C - kiwi, cytryna, grejpfrut,
* zwiększona dawka kwasu foliowego do 0,5 mg,
* dwa razy dziennie łykać mam witaminki, żeby pomóc organizmowi,
* od 14dc przez 12 dni brać będę wspomagacz - Duphaston, wyreguluje on cykle i przekonywać będzie jajeczko,żeby jednak z nami zostało :)


Jeśli po 12 dniach @ nie nadejdzie, to robię teścik. Jeśli będzie pozytywny to, cytuję, "odstawiam męża" i przychodzę do lekarza, zwiększając dawkę Dupka do 2 tabl. na dobę, jeśli negatywny powtarzam proces. No i tak 3 cykle. Jeśli się nie uda, to zaczniemy poważniejsze badania, ale obecnie mam się nie denerwować, relaksować i stosować do zaleceń :)

Dr Irek is the best! :)


piątek, 19 października 2012

***

„Najpierw rezygnujesz z drobiazgów,

potem z większych rzeczy,

a w końcu z wszystkiego.

Śmiejesz się coraz ciszej,

aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać.

Twój uśmiech przygasa,

aż staje się tylko imitacją radości,

czymś nakładanym jak makijaż.”

                                                                      -Harlan Coben-

Zapożyczone od Zagubionej

sobota, 13 października 2012

Gdy żona niedomaga...

...mieszkanie wygląda jak pole po bitwie, w lodówce jest wyłącznie światło i słoik ogórków, góra niewyprasowanych ubrań zasypuje pokój, a cukier do kawy wsypuje się dużą łyżką od zupy, bo tych małych brak. Tak właśnie jest u nas. Fakt, że mąż zrobi pranie i ogarnie brudne naczynia ze stołu, ale jednak to nie to samo. Tak to właśnie u nas jest! I wcale nie chodzi mi o to,że jest gorzej, czy to źle - wręcz przeciwnie! Mąż dba o żonę, która niedomaga - podaje jej kawę i przytula w środku nocy, odkłada swoją pracę i masuje jej plecy. Ten aspekt tego całego pobojowiska kocham, bo kocham tego faceta, który wozi mnie po lekarzach, pilnuje odbioru wyników i nie bagatelizuje godzinnego płaczu w poduszkę. Żona niedomaga i boli ją każdy kawałeczek ciała. I duszy...

Deszczowa, wietrzna jesień nie sprzyja uśmiechom. Troszkę je hamuje. Sprawia, że każda dolegliwość ciała staje się 3 razy bardziej doskwierająca niż w rzeczywistości, a każdy mały problem urasta do rangi katastrofy. Tak przynajmniej ma ta niedomagająca żona. Dlatego wsparcie męża jest nieocenione! Wspaniałe uczucie mieć kogoś, kto wszystkie te niedogodności pomaga przekształcić w coś pozytywnego. 

Miłego weekendu życzę, z uśmiechem i radością! Ja planuję trochę odprężenia w gabinecie SPA, mam nadzieję, że znajdę na to czas. Trzeba ogarnąć przecież mieszkanie!Ale pamiętać trzeba, że...


poniedziałek, 8 października 2012

Próba nr 4 i poniedziałkowy ranek


Tak, starania zostały zaczęte. Powoli czekam na rezultat próby czwartej. Jajniki wariują od 10 dni, temperatura podwyższona hmmm... nie, nie nastawiam się :) Nieco ponad tydzień do wyniku, więc postaram się żyć normalnie. No i pracować normalnie...

... no właśnie - praca! Poniedziałek zakończył ten krótki weekend (tak, tylko 2 dni!). Chce mi się spać, leżeć, odpoczywać, a nie pracować! Koleżanka na urlopie, więc prace wykonuję podwójnie, przetarg na obsługę klienta wygrany, więc przygotowuję się psychicznie do natłoku pracy w czwartym kwartale (hmm 4 kwartał, 4 próba).

Obecnie potrzebuję kaaaaaawwwwyyyy! No i trochę czekolady.



Mąż również cierpi na chroniczny brak czas i nadmiar stresu, więc poranna rozmowa skończyła się na planach urlopowych. Co z tego wyjdzie? Nie wiem, ale słońca chcę! Gdzie jest teraz ciepło, słonecznie i przyjemnie? 

Na tym pytaniu zaprzestanę i życząc wszystkim wspaniałego tygodnia, rzucę się w wir pracy.


poniedziałek, 1 października 2012

No i październik!


Dziś zaskoczył mnie październik. Zaskoczył? Tak, zupełnie niespodziewanie wślizgnął się do mojego życia. Czas biegnie tak szybko, że nie mogę złapać oddechu. Zwłaszcza ostatnio. Za dużo wrażeń jak na ostatni miesiąc, negatywnych wrażeń. Czekam, aż wszystko się odmieni.

Dobry humor chyba jest znakiem lepszego czasu, prawda? Uśmiech nie opuszcza mnie od 2 dni, więc zaklinam październik - czary mary, bęc! W środę udaję się do SPA, na niejako wyjazd służbowy, w związku z czym kolejny plus :) W pracy odprężenie, więcej czas na nicnierobienie, więc złapię oddech przed strategiami dla klienta pod koniec roku.




Wiecie co? Chyba znowu zaczynam kochać życie. Mimo tego, co ostatnio przyniósł mi los, znowu zaczynam je kochać!

P.S. Dzisiaj Dzień uśmiechu , więc wszystkim życzę go jak najwięcej. Nie tylko dzisiaj, ale zawsze!