piątek, 11 lipca 2014

Sylaby cieszą zmęczoną matkę

Właśnie w momencie, gdy osiągnęłam apogeum zmęczenia, niechęci do wszystkich i wszystkiego, a także chęci, ale ucieczki na koniec świata, moje dziecko zaczęło mówić sylaby.

Tak niespodziewanie, między zębowym marudzeniem, a odmówieniem obiadu powiedziała "ma-ma-ma". Potem poszło "ba-ba" i "da-da". Dzisiaj doszło "mam-mam" i kilka innych, a także cały potok takiego ble-blania dziecięcego. Nie taki "oooo", "aaaa", ale jakieś dziwne zbitki "ble-le-aj-lal". Jednym ciągiem! Wcześniej też zdarzało jej się powiedzieć sylabę, ale pojedynczą, tak jakoś nie pasującą do niczego. Od wczoraj gada na całego i wymyśla śmieszne ciągi.

A przedwczoraj powiedziałam mężowi, że martwi mnie brak sylab u naszej córki... No to córka stwierdziła, że jak matka tak bardzo chce, to ona powie. I jakoś tak te wszystkie niechcenia i chcenia uciekły w kąt. Znowu pojawił się uśmiech i motywacja.

Przede mną i w trakcie sprzątanie, pakowanie, pranie, gotowanie, najazd gości, Chrzest i wyjazd na urlop. Trzymajcie kciuki, żebym nie zwariowała...

15 komentarzy:

  1. A widzisz, dzieci potrafią rozbroić starych w najmniej spodziewanym momencie;)

    Co do gości.. to dla pocieszenia powiem Ci, że ja cały sierpień będę miała gości;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Nie zazdroszczę, nawet najfajniejsi goście męczą jak są tak długo.

      Usuń
  2. Świetne jest gadanie dzieci, prawda? Ja wczoraj usłyszałam od Kini "am-am" i "mmmm" jak ją karmiłam. Mądre są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja to tak w przestrzeń mówi, nie załapała jeszcze, że to coś może znaczyć. Kinia już wie, mądra dziewczyna :)

      Usuń
  3. super ! u nas też gadanie, krzyki na całego :))) powodzneia na Chrzcinach ! na pewno wszystko sie uda :) moja kruszyna miala 3tyg jak chrzcilismy, jak dawno to było :)
    i miłego wypoczynku ! my też w niedzielę uciekamy w góry !
    pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My czekaliśmy, aż Zosi chrzestna urodzi, a potem nam się jakoś zeszło :)

      Usuń
  4. Pięknie.
    Nasza milczy a tez mogłaby już przemówić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież mówi "tatata", nie narzekaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo siły i cierpliwości zatem życzę :) dasz radę na pewno! A jakiż to będzie zasłużony urlop później ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. pamiętam jak marudziła koleżance, że H przystopowała z rozwojem, nie ma papa, kosi kosi itd, sama nie siada itd i nagle ona wszystko na raz, w ciągu jednego-dwóch dni :)
    dzieci wyczuwają niepokoje matki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymamy z Kubą kciuki mocno zaciśnięte żeby wszystko poszło zgodnie z planem :) U nas pierwszym "słowem" było ebuuu i tak w kółko ebuu ebuuu, potem da-da. Ma-mOOOOO Kuba mówi tylko wtedy gdy czegoś chce, lub jest niezadowolony ;) a tak w kółko dada, tatatatata ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie!!! ) jak ten czas leci:) a za chwilę napiszesz o pierwszych słowach:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emi pierwsze słowo, a nawet dwa to było chudne ja :-D ale się z niej śmiałam :-D Ale tylko raz tak jej się powiedziało. Teraz tak sobie po swojemu gada, za to buziaczki się nauczyła wysyłać :-D Jak przygotowania do chrzcin? U mnie jeszcze sporo pracy, ale też sporo zrobione :-) Została dekoracja pokoju i doprowadzenie się do ludzi :-P Pzdr i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. zobaczysz jak się niedługo Zośka rozgada ;)
    u nas zaczęło się od ' tata' a teraz to już całe zdania są ;)

    OdpowiedzUsuń