niedziela, 22 lipca 2012

Imieninowy Gdańsk




Gdańsk. Oderwanie od warszawskiej rzeczywistości. Bilety na koncert Hanny Banaszak, która dała się namówić na występ na Ladies Jazz festival, okazały się być świetnym pomysłem i zachętą do spędzenia miłego weekendu we wspomnianym Gdańsku z imieninami w tle. Całkiem przypadkiem zrobiliśmy sobie kulturalny wypad do Trójmiasta - najpierw trafiliśmy na wystawę prac dyplomowych absolwentów ASP z całej Polski. Zdjęcia troszkę niewyraźne, bo robione w niewiedzy, czy jest to w ogóle legalne :) W związku z powyższym niestety bez autorów :P Potem wspomniany koncert, a następnie Kino Letnie w Sopocie :)






 Klimat Gdańska jest boski! Mnóstwo knajpek, sklepików, straganów, piękna starówka, Neptun i ten klimat! Wiele wspomnień z wakacji spędzonych 100 lat temu z rodzicami, spontaniczne wyjazdy ze znajomymi... Ah! Kocham Trójmiasto! Mimo niepewnej pogody nad polskim morzem chce się tam wracać.





To wszystko pozwoliło mi oderwać się od pracy i zmartwień. Spacer po sopockim Molo, mewy na plaży w Gdyni i uśmiech męża na rynku w Gdańsku. Czasami trzeba wyjechać, zaszaleć, zostawić wszystko gdzieś daleko, żeby przypomnieć sobie jakim jest się szczęśliwym człowiekiem. Bo małe rzeczy powinny cieszyć. To przecież nasze życie i nasze szczegóły!

2 komentarze:

  1. Tak male zeczy powinny cieszyc bo tak naprawde to sa wlasnie Wielkie Rzeczy ! Bo to one sprawiaja, ze sie usmiechamy i ze czujemy sie szczesliwsi !
    Super, ze sie udalo wam wyrwac i odpoczeliscie troszke !!! My jutro tez wyjezdzamy na kilka dni ! Ale my w gory:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie ja również kocham Trójmiasto o czym często głośno i wyraźnie mówię;) Tutaj nigdy nie można się nudzić i wiecznie coś się dzieje. Koncertu zdecydowanie Wam zazdroszczę, musiał być świetny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń