niedziela, 16 września 2012

Już jutro 24-te urodziny i scrapbooking.

Tak, to już jutro. Jestem jedną z niewielu osób, które znam, kochającą dzień urodzin. Nie, nie tylko moich, ale również moich bliskich. Piekę ciasta, staram się dobrze wyglądać i wciąż się uśmiechać, zrobić coś szalonego. Uwielbiam ten dzień i chcę,by zawsze był wyjątkowy, trochę inny od tego sprzed roku. Te urodziny będą smutne. 

Smutne, bo miesiąc przed nimi dowiedziałam się, że zostanę mamą, dostałam najpiękniejszy prezent. Niestety dziecka już nie ma. Czekamy wciąż na moment, gdy będziemy mogli zacząć starać się o następne, ale fizycznie jest to obecnie niemożliwe. 

Smutne, bo jestem chora i od kilku dni leżę w domu. Gorączka, kaszel, osłabienie. Jest okropnie, nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie tak rozłożyło. 

Miły akcent? Wczoraj postanowiliśmy świętować z przyjaciółmi ( dzisiaj niestety mam wrażenie, że zaraz wypluję swoje płuca). Najpierw było kino i Pamięć Absolutna, co prawda science fiction, za którym nie przepadam, ale nie powiem - całkiem niezłe. Mąż oczywiście stwierdził, że to gówno fiction. Ma zboczenie ze swoich fizycznych, astronomicznych studiów. Potem była długaśna kolacja w  Starym Domu ( http://www.restauracjastarydom.pl/ ) i jak zwykle się nie zawiedliśmy, było bosko.

Od dawna miałam ochotę zrobić Nasz album. Taki od początku i taki Nasz. Sprawiłam więc sobie prezent. Hmm... więcej niż jeden. Zaczynam scrapbooking!


Kupiłam album w kolorze szampana, mnóstwo kolorowych kartek, kartonów, kalek, kleje, kolorowe taśmy, brokat, nożyczki, tasiemki, brokat, błyszczące kwiatki... Dużo, dużo ciekawych rzeczy i wiem, że to dopiero początek. Muszę zająć się czymś kreatywnym i nie myśleć o smutku. Bo przecież zawsze po burzy wychodzi słońce! 

Najpierw wybiorę zdjęcia do albumu, zaczynając od najstarszych. Okładkę już mam - Nasze zaproszenie ślubne!

Rysowane przez koleżankę z Naszych zdjęć. Z datą, muszelkami  i piaskiem. Przyjęcie weselne było nad jeziorem i salę też udekorowaliśmy muszelkami,kamykami i ciętymi różami. No i oczywiście fioletowe dodatki, które były obecne wszędzie. Ajj... rozmarzyłam się. 

Więc to już jutro. Jutro skończę 24 lata. Moje marzenie podczas zdmuchiwania świeczek? Dziecko.

5 komentarzy:

  1. To ja Ci z całego serca życzę spełnienia tego marzenia i ogólnie wszystkiego dobrego, sto lat!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę więc dużo radości,pomimo trudów codziennego życia,uśmiechu na co dzień,spełnienia marzeń tych małych i dużych,ogromu miłości i zdrowia,bo ono jest dziś na wagę złota:)
    zagubiona

    OdpowiedzUsuń
  3. Magada wszystkiego co najpiekniejsze. No ale przede wszystkim spelnienia Tego marzenia najwazniejszego.
    Zycze Ci z calego serca, zeby sie spelnilo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję serdecznie dziewczyny! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Spóźnione ale szczere życzenia, wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za spełnieniu marzenia o dziecku:)

    OdpowiedzUsuń