czwartek, 21 lutego 2013

nOvum i dr Jacek

Pierwsza wizyta w nOvum za nami. O 9 rano oboje zjawiliśmy się w klinice. Zważyli (no comment!), zmierzyli ciśnienie i poznaliśmy dr Jacka. Dlaczego właśnie to miejsce wybrałam? Ze względu na wspomnianego lekarza. Przekopałam Internet w poszukiwaniu kompetentnego lekarza i padło na niego. Nie zawiodłam się! Wujek Google rządzi. 

Pierwszy cykl będzie prawie naturalny (nie licząc bromka i dupka), jeśli coś się będzie działo z owulacją, wtedy wprowadzimy stymulacje pęcherzyków, aby "poprawić statystykę" i zwiększyć szanse. Obecnie jajeczko ma 17mm, endometrium 9. We wtorek lub w środę pojawić mam się na kolejnym monitoringu. Okazuje się, że słusznie przejmowałam się prolaktyną, to ona może wszystko utrudniać, mogła tez przyłożyć się do poronienia. Doktorka zainteresowała moja tarczyca. Muszę zrobić głębsze badania, bo może okazać się tak jak z prolaktyną - o ile pierwszy wynik jest dobry, to szperając głębiej okazuje się, że coś nie gra. Honorują badania z innych laboratoriów, więc zaoszczędzimy jakieś 200 zł :) Mój T. oczywiście wyniki ma prawidłowe, oczywiście idealne byłyby po rzuceniu palenia, co mój mąż, mam nadzieję, zrealizuje. Znając życie później niż wcześniej. 

Pozytywnie mnie nastawił. Był rzetelny, tłumaczył wszystko, odpowiadał na setki moich pytań, a przy okazji był kulturalny i z poczuciem humoru. I nie powiedział mi, że "jest Pani za młoda, krótko się stara". Zasugerował też, że po kilku nieudanych cyklach może warto byłoby zastanowić się nad IUI, bo mąż zdrowy, no i raz już ciąża była. Ale to obecnie tylko odległy pomysł.

Jakaś taka spokojniejsza jestem. T cieszy się, że mi lepiej, więc rodzina, w modelu 2+0, szczęśliwa. Chce mi się walczyć! Chcę być silna! I chcę to zero zmienić w co najmniej jedynkę! Cieszę się też, że mam Was, że mnie wspieracie, pocieszacie, dajecie nadzieję... że jesteście!

P.S. Pierwsza wizyta w nOvum kosztuje 180 zł, kolejne 80 zł :)

36 komentarzy:

  1. brawo! brawo! brawo! I teraz małymi kroczkami DO PRZODU! ja tam 3mam kciuki za 2+2! a co:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nie ma co sie rozdrabniać - 2x2!

      Usuń
  2. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jesteś kochana! Ty wiesz, czego życzę Ci ja... :)

      Usuń
  3. Wreszcie coś pozytywnego w tym beznadziejnym dniu. Poza tym Wasz model rodzinki mi się nie zgadza. Bezczelnie wykreśliłaś Werdka i Leona - policz ich chociaż jako 0,5 :) I nie odwalcie numeru z tym 2+2 bo umrę ze śmiechu - jak Wy się rozkręcicie to kto wie..:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha słabo nam jakoś to rozkręcanie idzie :)

      Usuń
  4. Oj nie widziałam, że mamy takie podobne problemy :( zresztą teraz niestety co druga, trzecia dziewczyna się z tym musi zmagać.
    Ja mam PCOS... prawie miałam laparoskopię 5 lutego - nie wiem czy czytałas czy nie ale z powodu migren nie chcieli mnie operować. Miałam zdiagnozować migreny a potem wrócić na operację ale w między czasie odwiedziłam dobrego lekarza , który powiedział, że chwilowo jajniki dobrze ' działają' i że była owulacja więc dał mi 4 miesiące na intensywne starania a potem stymulacja. I właśnie tych starań dotyczył mój dzisiejszy wpis a propo marca.

    Trzymam za was kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh Ty, czyli zagadka rozwiązana! Tak, pamiętam o operacji i jej odwołaniu. Nie pozostaje nic innego jak trzymanie kciuków za powodzenie Twojej akcji :)

      Usuń
    2. :) rozwiązana hehe nie chciałam tak wprost pisać ale się nie dało.
      przeczekamy te cztery miesiące to zobaczymy chociaż jakoś wierzyć mi się nie chce, że wszystko nagle zaczyna sprawnie pracować no ale jak nie zajdę to potem stymulacja więc.... nadzieja jest :)

      Usuń
    3. Grunt,że jest nadzieja :) Trzeba się jej trzymać i mieć miliardy pozytywnych myśli. Będzie dobrze, zobaczysz!

      Usuń
  5. Kochana te wieści są świetne!!:) dobry lekarz to podstawa:) wierze ze bedzie dobrze!!:) musi byc:)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie Ala po 3 cyklu brania CLO wyszła dacie radę, jeszcze chwileczkę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta chwileczka trwa już trochę długo :P Mój lekarz też nieśmiało mówił o wprowadzeniu ewentualnie mocniejszych wspomagaczy niż Duphaston.

      Usuń
  7. Teraz powinno być już tylko lepiej. Dobry lekarz to podstawa. Szkoda, że tak ciężko jest na takiego trafić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciężko, ale ja wierzę w wujka Google'a i kolejny raz mnie nie zawiódł :)

      Usuń
    2. Zastanawiam się czy u mnie jest ok z prolaktyną. Ona wzrasta bardzo pod wpływem stresu, zdenerwowania a w pracy cały czas jestem w nerwach. Nie wiedziałam, że może ona również przyczynić się do poronienia. Ja na początku ciąży chodziłam do pracy. Może stres i prolaktyna zrobiły swoje :( Robiłaś prolaktynę z obciążeniem??

      Usuń
    3. Wlasnie to obciazenie pokazlo,ze w momencie stresu prolaktyna szaleje. A jest ona bardzo wazna do prawidlowego rozwoju jajeczka.

      Meg

      Usuń
  8. teraz musi być już tylko lepiej. wiara czyni cuda.
    podstawa to dobry lekarz.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to fajnie, że się ktoś Tobą dobrze zajmie. Gruczolaka masz na bank wykluczonego, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo przy gruczolaku pierwszy wynik byłby słaby.

      Usuń
  10. Napisz do mnie: omnie@onet.com.pl. Chciałam Ci wysłać zaproszenie na mojego "czekającego" bloga. Razem raźniej...:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też się cieszyłam po pierwszej, że nie potraktowali mnie jak gówniarę. Mam tylko 26 lat (prawie) i też mam prawo mieć własne problemy. Bo u nas to tak jest, zawsze jesteś ZA. Za młoda, za stara, za wcześnie, za późno. I jak trafiłam do mojej kliniki to ani razu nie odczułam, że traktują mnie małostkowo. Zawsze tak jak inną pacjentkę, starszą bądź młodszą. Bardzo się cieszę, że znaleźliśmy dobrego lekarza, to podstawa :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o to chodzi - przychodzę, proszę o pomoc i jej oczekuję. Nie chcę być odbierana jak gówniara!

      Usuń
    2. Ja mam ten problem. Nie wyglądam na swoje lata. Nikt mi nie daje więcej niż 25 lat. Mam wrażenie, że lekarza traktują mnie jak gówniarę, która nagle zapragnęła mieć dziecko.

      Usuń
  12. Grunt to pozytywne myślenie:)) Cieszę się, że jesteś naładowana taką pozytywną energią i jestem pewna, że już niedługo ujrzysz wymarzone dwie kreseczki:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem skąd wzięła się u mnie ostatnio ta energia,ale ją lubię :)

      Usuń
  13. Dziękuje Kochana za kciuki!:) chociaż juz jestem pogodzona z tym ze beta najprawdopodobniej bedzie ujemna:) no nic... Tak sobie myśle ze jestem chyba najmłodsza, ktora stara sie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och bardzo dobrze, że znaleźliście swojego Dr Jacka. Najważniejsze, żeby znaleźć takiego lekarza u którego czujemy się bezpiecznie, nie jesteśmy trybikiem, cyferką statystyczną. Teraz to nie ma bata, jedziesz z dwiema! Kciuki zaciśnięte!

    OdpowiedzUsuń
  15. No co... takie z dzieciństwa heheh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej :) Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak mówiłam :)

      Usuń
  16. bardzo dobre wieści i Twój nastrój i nastawienie a to bardzo dużo! Mocno trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj,trzymaj! Za tydzien okaze sie,czy cos z tego wyszlo :)

      Usuń