czwartek, 31 października 2013

Jakby tego wszystkiego było mało...

... to dzisiaj wylądowałam na Izbie Przyjęć. Po 3 min od spożycia śniadania o godzinie 7.30 zaczęła się biegunka i wymioty. Po godzinie nie wiedziałam już na jakim świecie żyję. Takich wrażeń nie miałam nawet na początku ciąży. Mąż do pracy nie pojechał. Zadzwoniłam do doktorka po 10 i kazał na IP jechać jak najszybciej. Z badań wyszło, że to tylko infekcja, więc dostałam ponad litr kroplówek, pospałam na kozetce i o 16 byliśmy w domu. Ciekawe co będzie następne... jakieś propozycje? :)

Z plusów - na ktg miałam tylko jeden mocny skurcz. Przynajmniej tu jest lepiej.

P.S. Pojawiły się małe rozstępy mimo smarowania się od początku ciąży. Zaczynam zbierać na laser... :P

środa, 30 października 2013

Rośniemy - 34tc!


33tc2d a brzuch ogrrrromny! Mam nadzieję jednak, że jeszcze urośnie,bo Zosia zostanie tam minimum  4 tygodnie :)

Co oprócz skurczy w 34 tc?

Otóż:
* 6kg na plusie;
* wahania nastrojów;
* mdłości;
* zaparcia na zmianę z biegunkami;
* ból bioder i miednicy.

Podsumowując - same słodkości :) 


poniedziałek, 28 października 2013

Przepowiadające?

U mnie wciąż twardnieje brzuch. Czasami jest to wyłącznie zwykłe spięcie, czasami bolesny skurcz. Wczoraj o 1 wzięłam leki, udało się zasnąć, ale o 3 obudził mnie ból. Dzisiaj znowu to samo. Jeśli do wieczora nie przejdzie to jedziemy na IP, jeśli będzie lepiej to jutro wizyta u doktorka. 

Leżę, odpoczywam, biorę tabletki, a lepiej nie jest. Zaciskam nogi, dobrze, żeby posiedziała w środku jeszcze min. 3-4 tyg. Obecnie ma czkawkę, od kilku dni skacze jak szalona i widocznie bawi się świetnie. Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego o sobie. Trzymajcie kciuki za Nas!

[20:45]

Byliśmy u doktorka. Z szyjką wszystko ok, ale mam brać luteinę dopochwowo 3x1 i zadzwonić jutro w południe czy się uspokoiło. Jeśli się nie uspokoi, to pewnie czeka mnie wizyta w szpitalu, ale nie ma co krakać. Będzie dobrze, jutro się uspokoi, prawda?

czwartek, 17 października 2013

Bo 32tc to trochę za wcześnie...

... żeby Zosieńka przyszła na świat. Fakt, że jest już coraz bliżej do daty porodu, ale nie oznacza to, że można tak matkę i ojca straszyć! Skurcze, twardnienie brzucha mam już od dawna, ale to co stało się przedwczoraj to już lekka przesada!

Ok 22 zaczął mi twardnieć brzuch, co drugi skurcz był bolesny. Zgodnie z zaleceniami położnej zaczęłam obserwować czas, żeby stwierdzić co i jak. Okazało się, że powtarza się to co 2-3 minuty i wtedy zaczęłam się denerwować. Wzięłam No spę i dwie tabletki magnezu, ale nie pomogło. Pierwszy sygnał do niepokoju, jak mówił lekarz. Wyciągnęłam więc piłkę, na której poćwiczyłam rozluźniające ćwiczenia, zaprezentowane na szkole rodzenia. Nie pomogło zbyt wiele, ale skurcze przychodziły już co 10 min. Ostatnia deska ratunku przed pojechaniem na IP - ciepły prysznic. Udało się! Przed północą skurcze ustały, a w nocy miałam już tylko dwa. 

Dumna jestem z siebie, wiecie? Że nie pojechałam od razu do szpitala, że zastosowałam się do zaleceń specjalistów. Oczywiście poinformuję doktorka o tym, co się stało, ale wiecie - nie spanikowałam! Obawiałam się, że jak zajdę w ciążę, to będę świrować na każdym kroku, a robię to tylko na co drugim :P

wtorek, 15 października 2013

Dzień Dziecka Utraconego


Tak, to dzisiaj. Dzisiaj boli bardziej. 
Tak wielu rodziców dzisiaj myśli o swoich Aniołkach. Zbyt wielu...


środa, 9 października 2013

Złota jesień, złoty czas?


Dzisiaj w ogrodzie piękna, złota jesień. A co za tym idzie - mnóstwo liści! Same się oczywiście nie posprzątają, więc musiałam zrobić to ja. Oczywiście z wielkim balonem z przodu trudno jest zgrabić liście perfekcyjne. Zebrałam 2 worki, dopadł mnie ból pleców i na tym się skończyło. No, dałam jeszcze nawóz do bluszczy i na tuje. I tyle :)

A i wyzdrowiałam! Byłam u lekarza, ale uspokoił mnie, że to nie angina, a zapalenie gardła. Po kilku dniach męczarni cudownie ozdrowiałam. Nie musiałam więc truć Zosi antybiotykami. 

A skoro już o niej mowa... rośnie jak na drożdżach! Doktorek stwierdził, że urodzi się w pierwszej połowie grudnia, ale jeśli będzie wciąż tak szybko rosła to czeka mnie cesarskie cięcie. Dowiem się pod koniec listopada jak wyglądać będzie poród. Otóż nasz Maluch waży już ponad 1700g, a kość udowa mierzy 65mm! Mam nadzieję, że rozmiar 56 będzie dobry, bo jej nogi są długie ponad przeciętną :)


Ja, odpukać, czuję się dobrze i na wadze +5kg od początku.Zosia skacze tak, że brzuch mi faluje. Czasami jak zasadzi matce kopniaka, to łzy mi stają w oczach! Ale kocham nawet te bolesne ruchy, bo wiem, że tam jest i ma się dobrze. Obecnie przebywa w pozycji nietoperza, główką w dół. Mam nadzieję, że tak już zostanie!


P.S. Czekoladowe Kretowisko i MrsD - odezwijcie się proszę, nie mam dostępu do Was!

wtorek, 1 października 2013

Eh!

Znowu chora. Dokładnie jakieś dziadostwo zaatakowało mi gardło, ale tylko z jednej strony. Wygląda jak początek anginy, aczkolwiek mam nadzieję, że moja kuracja to zatrzyma. Nie spałam całą noc, zasnęłam o 5 na 2h. Zosia też nie spała. Kopała jak szalona. Chcę uniknąć antybiotyku, ale jeśli do jutra rana się  nie poprawi, to pójdę do lekarza. Teraz sensu nie ma - biorę tantum verde, płuczę wodą z sodą, zarzuciłam Apapik na ból, żeby zasnąć. No i łykam całą resztę moich codziennych leków. A miałam nadzieję, że jakoś uda mi się te 2 miesiące z lekką górką przechodzić bez chorób. No to peszek. Eh!