wtorek, 4 marca 2014

Bo matka to też kobieta...

... prawda? Wiosna przyszła i matka poczuła się kobietą. Włosy pofarbowała (co prawda na taki sam kolor tylko nieco ciemniejszy), maseczki robi, ubrań sobie trochę nowych kupiła, książki i czasopisma czyta. A wczoraj to nawet na jodze była, wersji z powerem - mniej srutu tutu więcej działania. No i na TBC będzie chodzić. Uśmiecha się więcej i więcej chwil dla siebie szuka wplątując ojca w wieczory z Zochem. Bo przecież nie można żyć tylko pieluchami.

Matka poznała dziewczynę, której bobas jest 2 tygodnie młodszy i tak wspólnie starają się wrócić do życia. Oczywiście nie zapominając o fakcie, że matkami są!

W kwestii Malucha - szuka "zabaw" rozwojowych, zaczyna książeczki pokazywać i opowiadać co jest na obrazkach, myśli o rozszerzeniu diety, ubranka piękne kupuje... i wie, że teraz, żeby nie wiem co, poradzić sobie w życiu bez tego małego smyka nie da rady! Nie da rady oddychać...

I tylko ostatnio, pomimo tylu uśmiechów, trochę więcej płacze w poduszkę i stara się odwracać twarz, gdy łzy same płyną po policzkach. Bo niedługo matki siostra urodzi piękną dziewczynkę, dokładnie w terminie, gdy sama miała rodzić, tylko rok wcześniej. Stara się nie myśleć, że jej maluch stawiałby teraz pierwsze kroki i mówił pierwsze słowa., bo przecież Zoch jest i to jej świat. To minie. Przejdzie kwiecień, myśli będzie mniej.

Bo matka to też kobieta i może mieć chwile słabości. Nie musi być idealna. Obiadu codziennie gotować i sprzątać co rusz. Czasami się rozkleić może, oka nie pomalować czy zapomnieć o praniu. Ale musi tą kobietą być, bo jakby nią nie była, to nie zostałaby przecież matką...

15 komentarzy:

  1. mam w planach fryzjera :)
    lekkie podcięcie i coś z kolorem. chciałabym blond, ale mam same przykre doświadczenia z tym kolorem, zawsze mi wychodzi kurczaczy, a ja bym chciała taki mysio-popielaty-przydymiony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie potrzebny Ci bardzo dobry fryzjer :) Ja siebie w blondzie nie widzę i chyba nigdy nie dam się namówić :P

      Usuń
  2. ja mam ten okres , że nie mam czasu siku zrobić....ale w weekend to nadrobię, już sobie postanowilam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozczuliłaś mnie kobieto ;)
    I gdzie Ty tą dziewczynę z dzieckiem znalazłaś? Mi nikt namierzyć się tu nie daje :/
    Akcja "wracamy do żywych" rozpoczęta i u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na forum! Okazało się,że z jednego miasta jesteśmy i obie pisałyśmy na grudniówkach 2013.

      Usuń
    2. Będzie lepiej.Czas działa na naszą korzyść.W pewnym sensie cię rozumiem ale o tym pogadamy jak już się spotkamy.Sporo nas łączy wiesz?

      Usuń
    3. Coś tak czuję, że wiele nas łączy :) Musimy się w końcu spotkać!

      Usuń
    4. A ja też jestem stąd :P

      Usuń
    5. Stąd? Czyli skąd? :)

      Usuń
  4. Ja też miałam "żal" do mojej siostry i jej fasolki w brzuchu, że dlaczego oni mnie wyprzedzili? Przecież to ja od dawna starałam się o dziecko! Powinni zaczekać! Ale gdy ujrzałam mojego siostrzeńca, wszystko minęło i tak bardzo go pokochałam :) I tak samo będzie z tobą :) Jak ujrzysz siostrzenicę to zapomnisz o smutkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już kocham tę małą, ale to nie o to chodzi. Po prostu tak trudno mi przejść do codzienności, gdy w głowie wciąż milion myśli o dziecku, którego nie ma. Wiem,że mam Zosię, ale jednak smutek siedzi gdzieś głęboko i pozbyć się go nie mogę. Najgorzej jest 2 razy w roku - w kwietniu i sierpniu. Ale będzie lepiej, wiem to.

      Usuń
  5. dokładnie tak!! mam podobny klimat, dziś własnie włosy zafarbowane, a jutro czas na zakupy! matka przeciez najpierw kobietą była.. znaczy JEST:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rany! Wyjść z domu do ludzi? To moje marzenie. Ja wychodzę tyko do biedronki. Ostatnio byłam po płyn do WC. Nawet nie mam się w co ubrać i nie wiem jak ja będę wychodzić jak wiosna przyjdzie. Mieszczę się tylko w getry a tyłek zakrywam kurtką zimową.

    OdpowiedzUsuń