środa, 2 września 2015

Jakie buciki na jesień?

Jesień przyszła, meteorologiczna. Po miliardzie upalnych dni i hasania w sandałkach i Crocs'ach okazało się, że Zofia po cichutku wyrosła z dwóch par krytych butów i boli "palusek". No, i mimo słabej pogody i wirusa bostońskiego, który ją zaatakował musiałyśmy wyjść w sandałach i skarpetach. Nie, nie było opcji pozostania w domu - "Na polulko! Zimno? Tseba ublać!". No to tseba było ublać i iść, a w głowie pojawiło się pytanie - jakie buty zakupić. 

Wizyta u ortopedy zaowocowała zdrowym podejściem do tematu, a mianowicie - buty nie muszą być drogie. Te dla maluchów mają się zginać, można nawet kupić mięciutkie trampki z sieciówki o ile się wyginają. W radio był ostatnio - ten ortopeda znaczy się, a z nim by również producent Emeli, który również przyznał, że najważniejsza jest podeszwa - najlepiej giętka. Sandałki mamy z Lasockiego i o dziwo znalazłam ładne - granatowe z delikatnymi kwiatuszkami. Na jesień mają średni asortyment, podobają mi się ocieplane trapery,ale to na zimę. Myślę nad zakupem z Mrugały, ale trochę szkoda mi właśnie kasy, skoro w listopadzie zimowe będzie trzeba nabyć. Jeszcze jednym rozwiązaniem jest wyjazd do TK Maxx i zakup dwóch firmowych par butów w cenie jednej! Tylko czy ona przechodzi do soboty w sandałach?

Co Wy kupujecie na jesień i czy w ogóle? Czy czekacie już na zimowy zakup? Co polecacie,żeby mi w kieszeni coś zostało na tego malucha z brzucha?

7 komentarzy:

  1. Jesienne mam właśnie z Mrugały i jesteśmy bardzo zadowoleni, pewnie jeszcze posłużą tej jesieni. Zimowe z Bartka- trzeba było kupić w środku sezonu, bo poprzednie z sieciówki okazały się niewypałem. Ren but także ma dobre buciki dla dzieci. Warto szukać na Allegro, często mają końcówki kolekcji albo coś z zeszłego roku.
    Na butach nie oszczędzam: sandałki musza być skórkowe, bo chodzi bez skarpet, zimowe i jesienne na niepogodę także odporne na wilgoć i łatwe w czyszczeniu. Oczywiście ma też zwykłe trampki i adidasy, ale one nie są aż tak eksploatowane. Na buty zimowe wydaję zawsze najwięcej, ale pilnuję się, żeby zamknąć się w 200zł, sandały to wydatek ok 100zł, za Mrugałę zapłaciłam podobnie, udało mi się znaleźć właśnie w Internecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla mnie też najważniejsze,żeby były skórzane. Za sandałki zapłaciłam właśnie około 100zł i wybrałam racjonalną opcję, bo chciałam wziąć Emele, za 200zł. Mrugały jeszcze u nas nie gościły, ale mam chęć. Zwłaszcza na te różowe z króliczkiem, ale kosztują ok 190zł, a będą ma miesiąc, max dwa. Dziękuję za podpowiedź z Allegro! Rozmiarówka jest mniej więcej taka, jak na buciku czy trzeba brać mniejsze/większe?

      Usuń
    2. Ja zawsze kupuję wygodne buciki, ale nie stać by mnie było, bym wydawała 200, ba, nawet 100 zł na buciki dla dziecka. Jak się ma więcej niż jedno dziecko juz inaczej się patrzy. No chyba, że ktos naprawdę tonie w pieniązkach.:)

      Usuń
    3. o, to ciesze się, że nie jestem sama:D, ja tez oszczędnie:D Alicja

      Usuń
  2. hej ja na początku lubowałam się w emelach i do tej pory je uwielbiam, jednak ze względu na cenę już nie kupuję, buty nie zdążą się nawet zniszczyć bo rozmiarowo starczają tylko na jeden sezon, więc kupuję tańsze niemarkowe np w deichmannie. ważne by podeszwa była w porządku i oczywiście nigdy używanych bucików po kuzynkach itp, muszą być nowe by dopasowały się do stópki a nie odwrotnie;) buziaki dla Zosi;* pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Różnie bywa, kupiłam trzewiki i miały długość wkładki jak zimowe Bartki a jednak w praktyce wyszły większe ciut. Sprzedawcy zawsze podają długość wkładki więc można sprawdzić z tym, w czym aktualnie chodzi dziecko. Wiadomo, że na zimę zawsze but musi być jednak większy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wciąż uwielbiam buty Bartka zwłaszcza sandały i zimowe, synek też (wąska stopa). Natomiast na wiosnę kupiliśmy w Smyku Cool Club i były rewelacyjne. Teraz zakupiliśmy na jesień akurat promocje były. Dodam że mój przedszkolak drze buty ekspresowo jeżdżąc na jeździkach

    OdpowiedzUsuń