... żeby Zosieńka przyszła na świat. Fakt, że jest już coraz bliżej do daty porodu, ale nie oznacza to, że można tak matkę i ojca straszyć! Skurcze, twardnienie brzucha mam już od dawna, ale to co stało się przedwczoraj to już lekka przesada!
Ok 22 zaczął mi twardnieć brzuch, co drugi skurcz był bolesny. Zgodnie z zaleceniami położnej zaczęłam obserwować czas, żeby stwierdzić co i jak. Okazało się, że powtarza się to co 2-3 minuty i wtedy zaczęłam się denerwować. Wzięłam No spę i dwie tabletki magnezu, ale nie pomogło. Pierwszy sygnał do niepokoju, jak mówił lekarz. Wyciągnęłam więc piłkę, na której poćwiczyłam rozluźniające ćwiczenia, zaprezentowane na szkole rodzenia. Nie pomogło zbyt wiele, ale skurcze przychodziły już co 10 min. Ostatnia deska ratunku przed pojechaniem na IP - ciepły prysznic. Udało się! Przed północą skurcze ustały, a w nocy miałam już tylko dwa.
Dumna jestem z siebie, wiecie? Że nie pojechałam od razu do szpitala, że zastosowałam się do zaleceń specjalistów. Oczywiście poinformuję doktorka o tym, co się stało, ale wiecie - nie spanikowałam! Obawiałam się, że jak zajdę w ciążę, to będę świrować na każdym kroku, a robię to tylko na co drugim :P
brawo!!!!! :):):) ja to chyba bym jednak spanikowała, zebrała manatki i fru do szpitala ;) dzielna jesteś , znakomicie sobie poradziłaś :D pozdrawiam ciepło ;*
OdpowiedzUsuńJak dotąd byłam tylko raz na IP z plamieniem. Trzeba jakoś się opanować,żeby nie wyjść na wariatkę haha :) Mam nadzieję, że nie będziesz w takiej sytuacji, ale jeśli to tylko spokój i cierpliwość!
Usuńkurcze super że sie stosowalas, ale malenka to jeszcze nie twój czas
OdpowiedzUsuńMałej chyba zaczyna się już spieszyć :) Ale niech posiedzi przynajmniej do 1 grudnia, wtedy będzie już donoszona.
UsuńJa bym już ładnie panikowała. :D Dziś w nocy miałam dwa skurcze i już budziłam swojego męża, bo nie wiedziałam co mam robić. :D Dobrze, że udało mu się mnie uspokoić, bo pewnie od razu jechałabym na porodówkę. :D Tak więc bardzo przyda mi się Twój post. :D
OdpowiedzUsuńLepiej uczyć się na cudzych przejściach :)
Usuńojej, no to można się zestresować! dobrze, że nie straciłaś głowy - prysznic lub ciepła kąpiel jest najlepsza na takie 'ściemniane' skurcze. też to przerabialiśmy przed porodem :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie domyślałam się, że to takie ściemnianie i postanowiłam wykorzystać wszystko co wiem, a dopiero potem jechać :)
UsuńJestem z Ciebie dumna, zachowałaś trzeźwość umysłu, nie jesteś panikarą :)
OdpowiedzUsuńJa bym pewnie była w takim szoku, że nie potrafiłabym myśleć o tabletkach, piłce i prysznicu :P
Zapraszam Cię do zabawy Liebster Blog Award, może się skusisz? :) więcej informacji u mnie na blogu :)
Widziałam przerażoną minę mojego męża, gdy zorientował się że zerkam wciąż na zegarek i stwierdziłam, że muszę zachować trzeźwość umysłu, bo on zacznie panikować. Średnio mi się to udało, spostrzegł, że też się przejmuję, ale starał się nie świrować. Tak się tylko mówi,że byś nie potrafiła. dałabyś sobie świetnie radę kochana!
UsuńTak, widziałam - dziękuję serdecznie! Jak tylko znajdę chwilkę to się przyłączę.
Jestem z Ciebie dumna !!!!!! Jak cholera!!!! a nawet bardziej ;))))))))))))))!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!!!!!
Usuńpodziwiam, sama bym zapewne spanikowała, chociaż na szczęście nie byłam w takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńI ciesz się kochana, że nie byłaś! Mam nadzieję, że Ciebie to ominie :)
UsuńWcale ci się nie dziwię.Można się zdenerwować.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj mam takie bóle z krzyża, że przed chwilą przewróciłam się i wyję z bólu.
Ale już nie długo i zapomnimy-zobaczysz:))))
Ojej! Może powinnaś rozciągnąć trochę mięśnie? Na bóle krzyża w ciąży nie ma chyba super skutecznego sposobu, a przynajmniej na mnie niewiele działa. Masz rację - niewiele zostało i niedługo nie będziemy już o tym pamiętać :)
UsuńJej a mi teskno do ciazy i tych wszystkich przezyc...czas tak szybko leci
OdpowiedzUsuńNo mi takich przeżyć nie będzie brakować :)
UsuńMeg, będzie Ci brakować. Bo później obawy zostają zastąpione ślicznym zdrowym dzieckiem, czas ciąży staje się okresem oczekiwania, w którym zacierają się najgorsze wspomnienia. Bardzo szybko wraz z porodem ciążowe dolegliwości idą w niepamięć. Sentyment pozostaje. :)
Usuńoj prawda, w czasie ciazy tez marzylam zeby juz bylo po,a teraz tak brakuje tego brzusia :)
UsuńOoj moja droga, ja mialam to samo w 33 tc. Musialam jechac do szpitala, a tam sie okazalo, ze mam problemy z jelitami, a maly jest ulozony bardzoo nisko. Ale wszystko dobrze sie skonczylo :)
OdpowiedzUsuńDużo leż i się nie przemęczaj. Z tymi skurczami to nie przelewki. Też się tak u mnie zaczęło i od 2 tygodni farmakologicznie powstrzymują skracanie się szyjki. Trzymam kciuki za dotrwanie do terminu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Wam też uda się dotrwać do terminu :)
Usuńbrawo!!! gratulcje :) zimna krew !!! trzymaj się, buziaki
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio miałam takie skurcze, ale lekarka poleciła mi wziąć magnez.. 6 tabletek (tyle podobno można na dobę), poleżałam i pomogło. Zauważyłam że takie skurcze łapią mnie po wysiłku (np za długi spacer lub sprzątanie) więc stwierdziłam że muszę przystopować, bo w końcu zaczyna się 32 tydzień... i jeszcze 8 tygodni zostało do wyklucia:)
OdpowiedzUsuńJak twardnieje mi brzuch to mam brać 3x po dwie tabletki, czyli tak jak piszesz - łącznie 6. Trzeba przystopować, niestety :) Mi też ciężko jest to zaakceptować :P
UsuńBolesne skurcze w 32tc to nie bagatelna sprawa. czy po tej całej akcji byłaś u gina? gratuluję opanowania :)
OdpowiedzUsuńNie byłam, wizytę mam 31.10. Teraz skurczy brak, a szyjka przez całą ciążę ok 4cm twarda i zamknięta. Wszystko wróciło do normy, skurczy brak, wydzielina normalna, nie pracuję tylko siedzę w domu. Zwolniłam tempo, sporo leżę, a Zosia skacze w brzuchu :)
UsuńZnając mnie to już po 30 minutach byłabym na oddziale:) hihihi Podziwiam za opanowanie i trzeźwe myślenie:)
OdpowiedzUsuńOj tam, dałabyś sobie pewnie radę bez oddziału :P
UsuńGratuluję, naprawdę mam to samo że myślę, że jak będę w ciąży to będę panikować i dziwię się jak czytam, że kobiety w ciąży robią coś i jak ustaje nie jadą na izbę..a ja chyba od razu bym jechała i bała się nie jechać.
OdpowiedzUsuńPo kilku miesiącach wiesz już co jest normalne w ciąży, co może niepokoić, ale można problem rozwiązać samemu, a kiedy trzeba jechać. Jak miałam plamienie to od razu pojechałam, tu nie chciałam czekać i obserwować.
UsuńKochana:) zaciskaj mocno nogi i nie puszczaj jeszcze tej Pieknej Damy:) jeszcze sie nabywa :) dobrze ze dałaś radę emocjonalnie tak na prawdę:) ja to bym pewnie spanikowała:)
OdpowiedzUsuńeh ja rodziłam już od 24 tygodnia a udało się dotrwać do 37 więc jak się chce to można ale łatwo nie jest...sama siebie podziwiam za to co przeszłam w tej całej ciąży. Powodzenia !
OdpowiedzUsuń