I jak tu męża nie kochać...?
Gdy dzień z każdą jego następną minutą wydaje się być coraz gorszy, bo oczy łzawią od porannego śniegu, słowa innej osoby zrobiły Ci przykrość, a na obiad czasu nie ma i jesz banana? Gdy karty miejskiej nie możesz doładować w dwóch alternatywnych miejscach, a jutro biec będziesz musiała szybciej i spać o kilka minut krócej, by zdobyć tenże bilet. I jeszcze tydzień do zakończenia, trwających od ponad miesiąca, kluczowych kwestii w pracy. Słów, zdjęć, prezentacji...
Trywialne szczegóły, małe elementy, nieważne kwestie - w taki dzień składają się w całość i przygniatają Cię całą swoją masą, z impetem...
I jak tu męża nie kochać? Gdy podnieść nie możesz się z kanapy, a on podchodzi i czule całuje Twoje zmęczone usta. I po śledzie idzie, na które masz nagle wielką ochotę. Koty nakarmi, pomasuje dłoń. Ba! I nawet po frytki pojedzie przed 22. Jak Go nie kochać?
Chociaż miał pewnie więcej elementów w przytłaczającej rzeczywistości dnia dzisiejszego i bolącą głowę od zmartwień. On mimo wszystko wciąż przy Tobie trwa i czuwa, troszczy się. Wniosek kredytowy do końca doprowadzi i sprawi, że pierwsze wspólne konto wymagać będzie od Ciebie tylko jednego podpisu. W tych małych, błahych elementach drzemie siła miłości. Takiej codziennej, radosnej i pełnej troski.
I jak tu męża nie kochać...
kochać absolutnie kochać!
OdpowiedzUsuńNo nie da się takiego nie kochać ...
OdpowiedzUsuńU nas śledzie w lodówce muszą być. Jak i ogórek kiszony:) A że ja podupadłam na zdrowiu i mnie rozłożyło to nadskakuje koło mnie i dba... trafiły nam się fajne chłopaki:)
OdpowiedzUsuńDobre chłopaki. Jak nic!
UsuńKochać, kochać i to bardzo :)
OdpowiedzUsuń:) No pewnie, że nie da się:) Ja też mam taki skarb w domu, choć nie powiem, wkurzanie mnie też całkiem nieźle mu wychodzi;)
OdpowiedzUsuńOoo mojemu też wychodzi idealnie! Nie jest takim aniołem zawsze...
UsuńWspaniałe jest to, że potrafimy te codzienne starania doceniać,
OdpowiedzUsuńże patrzymy głębiej i widzimy w tym piękną Miłość.
Skarb.
Nie ma wyjścia,trzeba kochać.Mój dziś za mnie sam poodkurzał,bo widział,że się całe do południa źle czułam:)I zakupy też zrobił(chleb kupił):)
OdpowiedzUsuńzagubiona