środa, 4 grudnia 2013

Kolejny raz na IP!

Tak, kolejny dzień spędziłam na izbie. Pojechałam ze skurczami i ostrym bólem pleców. Dostałam 2 zastrzyki nospy, zrobili 2 ktg, zbadali i wysłali do domu w niezmniejszonym bólem. Cały dzień i cała noc przepłakane i przechodzone. Prysznic, piłka, masaż, okłady nic nie pomogło. Zasnęłam ok 3, a dzisiaj o 11... było już po bólu. Okazało się, że Zosia dzisiaj leży inaczej i to pewnie ona była wczorajszą przyczyną bólu. Naciskała mi na jakiś nerw i dlatego nic nie pomagało. Nie urodzi się więc w imieniny babci Basi. Czekamy na piątek i opinię doktorka, czy wciąż 10.12 jest realny :)

14 komentarzy:

  1. jeszcze moment jeszcze chwilę i Zosia będzie z Wami;) trzymam kciuki za rozwiązanie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. my kobietki to mamy "przejścia" ;) trzymam kciukassssy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteście już tak blisko mety. trzymam kciuki za szybki i łatwy poród

    OdpowiedzUsuń
  4. współczuję stresu, już niedługo:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze trochę cierpliwości i niedługo będziesz miała swoją kruszynkę w ramionach :)
    Wiem z doświadczenia jakie te czekanie jest męczące :/
    Pamiętam, że jak przed porodem to nawet sny już miałam z moją Polą w roli głównej, z porodówką :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się właśnie to dzisiaj śniło! Obudziłam się, bo Zośka kopała w brzuch :) Ale już kilka razy miałam sny, że jest już na świecie i jest taka maleńka :)

      Usuń
  6. Oj chyba się Zośce spieszy na świat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dziś opinia dr? Trzymam kciuki za końcówkę. Oj to już tuż, tuż :*

    OdpowiedzUsuń