piątek, 27 grudnia 2013

Pierwsza wizyta położnej



Zosia od 8 nie spała. Była karmiona kilka razy cycem i raz dokarmiona mm, gdy o 12 wpadła do nas położna. Z zaskoczenia oczywiście. Ja w piżamie, głodna, z dzieckiem na ręku. Pani Dorotka zupełnie się tym nie przejęła, a wręcz namawiała na jak najczęstsze spanie, gdy mała kima.



Co powiedziała o Zosi? Że pięknie przybiera na wadze (4070g) i wygląda na zdrowe i szczęśliwe dziecko. Mała ma trochę zmian na skórze, w związku z czym:
  • na maleńkie krostki na twarzy - 2 razy dziennie przecierać roztworem z nadmanianganu potasu,
  • na krostki na pupie - podmywanie krochmalem + wietrzenie dupki,
  • na suchą skórę - zamiast Oliatum 2 łyżki ciekłej parafiny do wody.
Kolejnym problemem było oczywiście karmienie. Na rozkręcenie laktacji plan jest taki:
  • karmię piersią przez max 40 min, zmieniając oczywiście strony,
  • jeśli dziecko jest wciąż głodne dokarmiam mm,
  • Zosia zasypia, a ja po godzinie-półtorej ściągam pokarm ok. 10 min z każdej piersi i zlewam do jednego pojemniczka,
  • w nocy karmię wyłącznie piersią + spuszczonym mlekiem.
Oczywiście staram się dużo pić i jeść 5 posiłków dziennie. Jeśli chodzi o nabiał - mogę zjeść coś raz dziennie, np. jogurt lub ser + mleko do inki. Jajka tylko w czymś, nie w wersji jajko na twardo lub jajecznica. Jakie będą efekty tegoż planu? Tego dowiemy się za kilka dni. Pokarmu już mam więcej, bo dzisiaj Zosia tylko raz jadła mm i tylko 60ml!!! W lodówce czeka już 50ml spuszczonego mleczka na wieczór, a to jeszcze nie koniec produkcji :)

Pani Dorotka okazała się być fajną kobietką, która rozumie problemy i chętnie pomaga. Nie krytykowała, tylko radziła. Widać, że doświadczenie ma ogromne. No i Zosi się spodobała. Zdecydowanie ma podejście do dzieci i matek. Mam nadzieję, że na następnej wizycie będę już w jeansach, skóra małej będzie wyglądała lepiej no i mleka będzie więcej. Wszystko oczywiście małymi kroczkami, ale jakoś damy radę! :)

20 komentarzy:

  1. Super, namiary na tę panią Dorotkę koniecznie poproszę:) i cieszę się, że z mlekiem sie poprawia:) A Zosia słodziak totalny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. parafiny nie polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. parafinę czesto stosują w szpitalach, ale ona masakrycznie wysusza skórę, wydaje się, że natłuszcza, nawilża - ale wszystkie te wyroby na bazie parafiny, albo w czystej postaci, po prostu na dłuższą metę nie warto. Ale pewnie ile mam, tyle opinii, może akurat Zosi będzie po tym lepiej. Ja mam dzieci atopowe, więc problem ze skórą niestety znam od podszewki. Atopikom na pewno nie polecam:)

      Usuń
    2. Dziękuję! W poniedziałek chcę się umówić do lekarza, żeby wziąc skierowanie na bioderka, popytać o to karmienie i właśnie zmiany skórne. Zastanawiam się, czy Zosia nie ma atopowego, bo skóra jej się na stópkach prawie łuszczy mimo Oliatum i oliwki, na brzuszku robią się takie placki suche. Na dupce wyszły jej krostki,zastanawiam się czy to od chusteczek czy Pampersów. Dzisiaj cały dzień jedziemy na Babydream'ach i bez chusteczek.

      Usuń
  3. no i super;) trzymam za Was kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli jest podejrzenie nietolerancji to ograniczenie alergenu nie przyniesie rezultatu -odstawić nalexy całkowicie!! także jajka ukryte w cięście np.
    wędliny tez zawieraja białko, wiele produktów zawiera mleko w proszku, przed zjedzeniem nalezy czytać etykietki,
    wapń zawieraja warzywa zielone, migdały, albo mozna sprobować nabiał kozi, to mówiłam ja matka karmiąca rok na scisłej diecie eliminacyjnej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma podejrzenia, położna po prostu poradziła, żeby nie przesadzać z nabiałem.

      Usuń
  5. trzymam więc kciuki ale widzę, że co położna to inne metody :)

    tylko Zosi bym tych łapek niedrapek czy jak to tam nie zakładała...dziecko lubi czuć skórę mamy blisko siebie - wiem, że jeszcze nie jest świadoma, że rączki należą do niej ale u nas w szpitalu bardzo przestrzegano aby dziecko miało kontakt dotykowy z mamą i tatą a te niedrapki uniemożliwiają ten kontakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obcięłam jej dzisiaj po raz kolejny paznokietki i zrezygnuję z niedrapek w takim razie :) Może masz rację, że teraz niepotrzebne. Nam na szkole rodzenia kazali nosić w szpitalu właśnie, bo tam paznokietków lepiej nie obcinać, żeby niczego nie złapała. No a wiadomo,że się drapie. Jakoś tak zakładaliśmy te rękawiczki i tak zostało, dziękuję za zwrócenie uwagi :)

      Usuń
    2. bo w szpitalach jeszcze różnie ale ja myślę, że jest w tym sens... że dziecko czuje poprzez dotyk i tak poznaje świat :)
      Kaja sie troszkę podrapała ale co tam !

      Usuń
    3. Zosia też pewnie się podrapie, ale miałaś rację - jakoś tak inaczej się zachowuje bez tych niedrapek :) Wszystko dotyka, zaciska etc.

      Usuń
    4. Nie założyłam ani razu Maksowi na łapki niedrapek. Nie widziałam sensu i nie czułam potrzeby. Zresztą, nawet teraz zdarza mu się siebie drapnąć i mam mu je wciskać na łapki?
      A o laktacje się nie martw, na pewno się rozkręci!

      Usuń
  6. U mnie położna miała się umówić na pierwszą wizytę czego oczywiście nie zrobiła.Nagle pod dom podjechała karetka pogotowia, włączyła sygnał a ja stoję w oknie i myślę sobie chyba adres pomylili. W końcu widzę, że ktoś się gramoli do bramy. Jak się zorientowałam, że to wizyta patronażowa to jak w ukropie ścielić łóżka zaczęłam a sama wyglądałam jak bym chlała dzień wcześniej.Później sama sobie wytłumaczyłam, że przecież miała się umówić więc miałam prawo byc nieprzygotowana. Mój wygląd chyba jej nie wystraszył więc nie było tak źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas miała przyjść po świętach, no to przyszła... :) Ja też wyglądałam niezwykle uroczo, ale wydaje mi się, że one są do tego przyzwyczajone.

      Usuń
  7. Będzie dobrze, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poradzić, nic nie poradzę bo się nie znam hehhe jeszcze. :) ale zdjęcie przecudnej urody. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Grunt, to dobre podejście! Życzę dużo, dużo szczęścia i cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. i tak trzymać kochana :) śliczne bobo :D

    OdpowiedzUsuń