środa, 18 czerwca 2014

Weselnie i 24/52

Zabawa była świetna i cieszę się, że Zosia została w domu. 450km w jedną stronę, to za dużo dla mnie, więc ona umęczyłaby się strasznie. Nie wiem jak, ale udało mi się ją zostawić i nie zwariować. Po 4 telefonie moja mama zagroziła, że więcej nie odbierze, albo wyłączy aparat. Ostatni raz zadzwoniłam więc o 20, a potem dopiero rano. 

Mała nie zauważyła nawet, że nas nie było. Bawiła się z dziadkami świetnie, nie płakała i pięknie jadła. Tata stwierdził, że nigdy takiego grzecznego dziecka nie widział. Może niewiele widział? :P Chyba nawet trochę było mi smutno, że nie tęskniła, ale tłumaczę sobie to tak, że jeszcze jest za mała. Oczywiście jak nas zobaczyła, to odkleić się nie chciała. 

Za 1,5 tygodnia kolejne wesele, teraz już "tylko" lekko ponad 200km drogi :) Tym razem przyjedzie sama babcia, bo jak to powiedziała - chce odpocząć i mieć wnuczkę tylko dla siebie. 

A My? Wypoczęliśmy, wytańczyliśmy się i mieliśmy 34h tylko dla siebie. Dziwne uczucie być tak tylko we dwoje...




8 komentarzy:

  1. Super,że wyjazd udany.
    My wczoraj byliśmy z J sami na zakupach i żartowalismy,że jakoś tak dziwnie jak trzymamy się za ręce i nikt się nie pcha między nas,nie krzyczy.
    Ależ to były cudowne 4 godz.Mogłam dwa razy zmierzyć tą samą bluzkę w przymierzalni:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jak zmierzyłaś 2 razy bluzkę, to już serio wypas! Czasami takie oderwanie od dzieci jest potrzebne, żeby nie zwariować. Piszę to ja - matka jednego półrocznego dziecka, wyobrażam sobie co Ty musisz momentami czuć, Ty moja wspaniała matko!

      Usuń
  2. No i ekstra! Należał Wam się taki luz a przy malutkiej wesele by nie było weselem bo ja przynajmniej uważam, że dla małych dzieci to raczej stres: hałas, tłum itd. Fajnie, że Zosi tak było fajnie z dziadkami :) skoro tak dobrze znosi rozłąkę to tylko korzystajcie z tych chwil we dwoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - głośna muzyka i tłum to nie jest wymarzone miejsce dla bobasa. Nie mówiąc już o tym, że każde dziecko ma swój rytm i nie zawsze uda się je uspać w dogodnym momencie, czy nakarmić o porze, która nam odpowiada.

      Usuń
  3. Wiedziałam, ze dasz radę :) Twardzielka:))

    OdpowiedzUsuń
  4. W sierpniu czeka mnie to samo :) Cieszę się, że ten post jest tak pozytywny, bo może faktycznie nie ma co panikować, skoro dziecko zostawiamy w dobrych rękach? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinia w sierpniu będzie już duuużym bobasem :) Będziesz pewnie na początku panikować, bo dziwnie jest bez dziecka przy boku, ale jak babcia powie, że smacznie śpi i krzywda jej się nie dzieje, to odpuścisz :) Nie zostawisz jej przecież z nowo poznaną osobą. Będzie dobrze! :)

      Usuń
  5. Super, że wesele się udało :) Chyba matki bardziej panikują i przeżywają rozstanie od dzieci :)
    Co do gazety to moja Mała tylko mnie i gryzie ;) puki co nie ogląda ;))
    pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń